Tym razem było ich rekordowo dużo – do mety zlokalizowanej na szczycie Wielkiej Sowy (1014 m n.p.m.) dotarło aż 817 osób – o ponad sto więcej niż przed rokiem. Wcześniej musieli pokonać niemal 10 km wymagającej trasy o przewyższeniu rzędu 600 metrów. To klasyka alpejskiego biegania.
W silnej stawce znalazła się między innymi Zuzanna Mokros, mistrzyni Polski w biegu alpejskim. Swoją świetną dyspozycję ta „góralka nizinna" z Pabianic potwierdziła, wygrywając – podobnie jak podczas niedawnych mistrzostw kraju w Międzygórzu – z Anną Ficner. Mokros zameldowała się na szczycie Wielkiej Sowy po upływie 48 minut i 16 sekund. Ficner zrobiła to po kolejnych 15 sekundach.
Zuzanna Mokros to górskie objawienie tego sezonu. Zaledwie 26-letnia zawodniczka z każdym kolejnym startem potwierdza, że zwycięstwo w mistrzostwach kraju, choć uznane za sensację, nie było przypadkiem, tylko potwierdzeniem rewelacyjnej formy.
– Jak gdzieś widzę górkę, to muszę na nią wbiec i sprawia mi to ogromną frajdę. Do tej pory priorytetem były biegi uliczne, półmaraton i maraton, o którym marzyłam całe życie, ale zaczęłam myśleć o tych górach i trzeba było poszukać czegoś nowego – przyznaje Zuzanna Mokros.
W tym roku miała pobiec swój drugi maraton w Warszawie (2 godziny i 49 minut w debiucie), ale uniemożliwiła jej to kontuzja.