Vegę traktuje się, niestety, jak poważnego człowieka podejmującego ważne tematy. A przecież mówimy o reżyserze, który w ramach żartu inscenizował scenę seksu z psem. Jego „Polityka" to miał być cios nokautujący obecny rząd. Tymczasem w rzeczywistości jest to zlepek żenujących gagów, których nie da się nawet porównać z „Uchem Prezesa". Z jego filmu zapamiętuje się jedynie chamskie aluzje dotyczące homoseksualizmu znanych postaci. Można powiedzieć, że to znak czasów, że mamy, na co zasłużyliśmy. Ale przecież przypadek cyklu Roberta Górskiego dowodzi, że tak wcale być nie musi, a poza tym na świecie powstają propozycje znacznie odważniejsze pod względem obyczajowym, które nie obrażają ani intelektu, ani dobrego smaku odbiorcy.

Piszę te słowa, pozostając pod ogromnym wrażeniem najnowszego stand-upu Dave'a Chapelle'a nagranego dla Netfliksa. Światowy potentat produkcji serialowo-komediowej jest nieodrodnym dzieckiem politycznej poprawności. W każdej produkcji Netflixa, czy jest to potrzebne czy nie, znajdziemy wątek mniejszości seksualnych i etnicznych. Nie muszę chyba dodawać, że przedstawiciele mniejszości są pokazywani w jednoznacznie pozytywnym świetle. A jednak ten sam Netflix sfilmował występ Chapelle'a, który nakazy politycznej poprawności ma za nic. Wolno mu może trochę więcej, jako że jest Murzynem, ale immunitetu mu to nie daje.

Chapelle to w USA wielka gwiazda, choć u nas znany jest jedynie z ról filmowych, np. w „Narodzinach gwiazdy", ale niejednej gwieździe niepoprawne żarty zaszkodziły już w karierze. Tymczasem Chapelle nie oszczędza nikogo. Zaczyna od skomentowania sprawy Michaela Jacksona i choć brzmi szokująco, jego wywód na temat oskarżeń o pedofilię jest naprawdę zabawny. A potem jest jeszcze lepiej. Dostaje się rasistom, zwolennikom posiadania broni, organizatorkom akcji #MeToo, zwolennikom i przeciwnikom aborcji. Chapelle wskazuje nielogiczności i śmieszności w ich rozumowaniu, ale w zasadzie po wysłuchaniu tego niezwykłego występu nie jestem pewien, jakie ma poglądy. Jednego wszak pewien jestem: Ameryka to kraj ludzi wolnych wewnętrznie. W kraju, gdzie można śmiać się ze wszystkiego, panuje prawdziwa wolność. I prawdziwa demokracja.

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia