Akademia Zamojska, trzecia w Rzeczypospolitej uczelnia wyższa i pierwsza prywatna, powstała pod koniec XVI wieku. W akcie fundacyjnym, wydanym w 1600 r. przez jej założyciela i dobroczyńcę, wielkiego hetmana koronnego, kanclerza Jana Zamoyskiego, znalazły się słowa, które stały się na pokolenia drogowskazem dla twórców i reformatorów polskiej szkoły: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. W 1784 r. władze austriackie zamknęły Akademię i ulokowały w jej siedzibie liceum. Potem mieściła się w niej Szkoła Wojewódzka, w której wykładał m.in. Stanisław Staszic, a od 1811 r., przez przeszło pół wieku, koszary.
Akademia, w oparciu o działającą w Zamościu Uczelnię Państwową im. Szymona Szymonowica, ma być reaktywowana dzięki ustawie, będącej cichą bohaterką afery związanej z reasumpcją głosowania w Sejmie. „Pomyłka” trzech posłów Kukiz'15, którzy pierwotnie zagłosowali za odroczeniem obrad Sejmu do września, a później domagali się reasumpcji, związana była właśnie z późniejszym głosowaniem nad ustawą o Akademii Zamojskiej - przekonywał później poseł Jarosław Sachajko.
Dowiedz się więcej: Sachajko: Chcieliśmy reasumpcji przez ustawę o Akademii Zamojskiej
Ustawę o utworzeniu Akademii Zamojskiej przygotowała grupa posłów PiS. W Senacie została odrzucona. - Cel jest szczytny, ale sposób w jaki próbuje się tę ustawę przeforsować urąga wszelkim zasadom państwa demokratycznego - uzasadniał Jerzy Korniluk, kanclerz uczelni w Zamościu, w rozmowie z „Kurierem Lubelskim”. – Projektodawcy robią to wszystko na siłę, bez konsultacji z nami - zauważył. Sejm jednak weto Senatu odrzucił, a ustawę szybko podpisał prezydent Andrzej Duda.
Zgodnie z ustawą, pierwszego rektora Akademii ma powołać minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego. O tym, że kandydatem na tę funkcję jest dr hab. Paweł Skrzydlewski, związany z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Chełmie a wcześniej z KUL, informował w połowie lipca „Dziennik Wschodni”.