Nowy rok szkolny 2018/2019 jednak na starych zasadach

Ministerstwo Edukacji Narodowej wycofuje się części z pomysłów dotyczących zmian organizacyjnych w szkołach.

Aktualizacja: 23.08.2018 07:02 Publikacja: 22.08.2018 19:26

Nowy rok szkolny 2018/2019 jednak na starych zasadach

Foto: AdobeStock

Uczniowie nie mogą liczyć ani na dłuższe przerwy, ani na przyjaźniejszy plan lekcji. A program Stołówka+ zostanie przesunięty o rok.

Czytaj także: Zadawanie prac domowych może łamać prawa dzieci

Pod koniec lipca resort edukacji skierował do konsultacji publicznych rozporządzenie dotyczące zmiany w sprawie bezpieczeństwa i higieny w szkołach i placówkach. Zakładało ono m.in. obowiązkowe szafki dla uczniów w szkole, co najmniej 10-minutowe przerwy międzylekcyjne i przedmioty wymagające wysiłku intelektualnego tylko do szóstej godziny lekcyjnej.

Czytaj także: Kalendarz roku szkolnego 2018/2019. Kiedy planować urlopy

Propozycje te nie spodobały się jednak samorządowcom, którym ostatecznie podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego udało się przekonać ministerstwo, by nieco złagodziło swoje pierwotne wymagania.

I tak, rozporządzenie nie będzie już precyzyjnie wskazywać minimalnego czasu trwania przerwy. W dalszym ciągu ma o tym decydować dyrektor.

Dlaczego?

– Wydłużenie przerw oznacza, że uczniowie będą później wracać do domu, co ma ogromne znaczenie dla uczących się na drugą zmianę – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.

Ponadto, jak tłumaczą samorządowcy, wydłużenie przerw często wiązałoby się z wcześniejszym rozpoczynaniem zajęć.

– W wielu szkołach zajęcia z wychowania fizycznego odbywają się przed ósmą rano. Uważamy, że pięciominutowa przerwa wystarczy uczniowi na przejście do innej sali – tłumaczy Wójcik.

Podobnie jest z przerwą następującą po przerwie obiadowej. Zdaniem samorządowców może być ona krótsza, skoro poprzednia była wydłużona. Całkowicie upadł natomiast pomysł wydłużenia przerwy obiadowej do 40 minut – tej regulacji przeciwni byli nauczyciele, a także część rodziców.

MEN nie zamierza już także dzielić przedmiotów na te ważniejsze, wymagające wysiłku intelektualnego, i mniej ważne. W rozporządzeniu teraz ma znaleźć się zapis mówiący o tym, że dyrektor szkoły będzie zobowiązany do takiego ułożenia planu lekcji, by uwzględniać „możliwości psychofizyczne uczniów do wysiłku intelektualnego". W praktyce będzie to także oznaczało dostosowanie planu do wolnych terminów nauczycieli pracujących w kilku miejscach.

Dyrektorzy szkół nie będą też na razie musieli kupować szafek dla uczniów. W nowej wersji rozporządzenia ma znaleźć się zapis o tym, że konieczne będzie jedynie wskazanie konkretnego miejsca, w którym uczniowie będą mogli przechowywać swoje rzeczy. Może to być np. regał w klasie.

Zmienione zostaną także zasady dotyczące apteczek w szkole. Pierwotnie rozporządzenie wskazywało, że powinna być ona w każdej sali lekcyjnej. – To byłoby bardzo kosztowne i nie wiem, czy rzeczywiście potrzebne – komentuje Marek Wójcik. – Ostatecznie obowiązkowo będzie ona tylko w gabinecie pielęgniarki, sekretariacie i pokoju nauczycielskim.

Już wcześniej MEN zdecydowało się o przesunięciu o rok (z 2021 na 2022 r.) startu programu Stołówka+. Samorządowcy twierdzili, że nie zdążyliby z ich uruchomieniem w zaplanowanym przez ministerstwo okresie.

etap legislacyjny: konsultacje

Uczniowie nie mogą liczyć ani na dłuższe przerwy, ani na przyjaźniejszy plan lekcji. A program Stołówka+ zostanie przesunięty o rok.

Czytaj także: Zadawanie prac domowych może łamać prawa dzieci

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP