Premier Japonii pierwszym gościem u Joe Bidena. Nieprzypadkowo

Urzędujący od trzech miesięcy prezydent USA w piątek ma pierwsze osobiste spotkanie na najwyższym szczeblu. Wybór nieprzypadkowo padł na Japonię.

Aktualizacja: 15.04.2021 21:54 Publikacja: 15.04.2021 21:00

Premier Yoshihide Suga przed wylotem do USA

Premier Yoshihide Suga przed wylotem do USA

Foto: AFP

Dla Joe Bidena najważniejszym wyzwaniem jest stawienie czoła coraz bardziej agresywnym Chinom. Wielu analityków mówi o symbolicznej budowie antypekińskiego sojuszu, w którym Japonia, trzecia gospodarka świata i sąsiad Chin mający z nim spory terytorialne, jest kluczowym elementem. Dlatego pierwsze zaproszenie do osobistego spotkania w Białym Domu dostał Yoshihide Suga.

Z takim stawianiem sprawy nie całkiem zgadza się Ichiro Fujisaki, były wiceszef japońskiej dyplomacji i były ambasador w Waszyngtonie. – To nie jest sojusz przeciwko Chinom. Obaj przywódcy porównają zapewne swoje wizje związane z Chinami. Zaproszenie w pierwszej kolejności premiera Sugi podkreśla oczywiście wagę stosunków amerykańsko-chińskich. Ale także znaczenie Japonii. Stąd pochodzi teraz najwięcej zagranicznych bezpośrednich inwestycji w USA – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Ichiro Fujisaki. Podkreśla, że spotkanie będzie poświęcone problemom globalnym od covidu po nowe technologie oraz prawa człowieka – co dotyczy już Chin. Biden i Suga wyrażą głębokie zaniepokojenie prześladowaniami Ujgurów, mniejszości muzułmańskiej w Sinkiangu, i sytuacją w Hongkongu – pisały kilka dni temu japońskie media, cytując źródła rządowe w Tokio. Japonia w przeciwieństwie do USA nie nałożyła na Pekin sankcji za represje wobec Ujgurów.

We wspólnym oświadczeniu będzie też mowa, że amerykańsko-japoński traktat o bezpieczeństwie z 1960 r. (zobowiązujący USA do pomocy wojskowej w razie ataku na terytoria pod administracją japońską) dotyczy także niezamieszkanych wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim. Pekin nazywa je Diaoyu i od kiedy w ich okolicy odkryto złoża ropy naftowej, podważa ich przynależność do Japonii, wysyłając tam swoje okręty straży granicznej. Mały archipelag uchodzi za najbardziej prawdopodobny powód ewentualnego konfliktu militarnego między wschodnioazjatyckimi mocarstwami.

– W Japonii narasta przekonanie, że nie powinniśmy być w tak wielkim stopniu zależni w sprawach bezpieczeństwa od Ameryki, trzeba rozwijać też własną obronę jako uzupełnienie dwustronnego sojuszu – mówi „Rzeczpospolitej" Akio Kawato, analityk.

– Dla USA i Japonii największym problemem w zakresie bezpieczeństwa jest Tajwan. Oba kraje będą się zastanawiały nad zwiększeniem potencjału odstraszania wobec chińskiego zagrożenia i potwierdzą wsparcie dla obrony suwerenności przez Tajwan – dodaje.

Dla Sugi, który został premierem (we wrześniu 2020 r.) tylko dlatego, że urzędujący od lat Shinzo Abe musiał ustąpić z powodu problemów zdrowotnych, spotkanie jest wielką szansą, by pokazać się w roli prawdziwego przywódcy. Ma niskie notowania, a najpóźniej w październiku czekają go wybory parlamentarne.

Krytyka spotyka rząd m.in. za późne szczepienia. Tak bogaty i zaawansowany technologicznie kraj zaczął je dopiero kilka tygodni temu. Suga dostał pierwszy zastrzyk w połowie marca. Jego wizyta w Waszyngtonie miała się odbyć wcześniej, ale jak się spekuluje, czekano, aż drugą dawkę dostanie cała delegacja japońska. Biden był po dwóch zastrzykach już 11 stycznia, przed przejęciem urzędu prezydenta.

Dla Joe Bidena najważniejszym wyzwaniem jest stawienie czoła coraz bardziej agresywnym Chinom. Wielu analityków mówi o symbolicznej budowie antypekińskiego sojuszu, w którym Japonia, trzecia gospodarka świata i sąsiad Chin mający z nim spory terytorialne, jest kluczowym elementem. Dlatego pierwsze zaproszenie do osobistego spotkania w Białym Domu dostał Yoshihide Suga.

Z takim stawianiem sprawy nie całkiem zgadza się Ichiro Fujisaki, były wiceszef japońskiej dyplomacji i były ambasador w Waszyngtonie. – To nie jest sojusz przeciwko Chinom. Obaj przywódcy porównają zapewne swoje wizje związane z Chinami. Zaproszenie w pierwszej kolejności premiera Sugi podkreśla oczywiście wagę stosunków amerykańsko-chińskich. Ale także znaczenie Japonii. Stąd pochodzi teraz najwięcej zagranicznych bezpośrednich inwestycji w USA – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Ichiro Fujisaki. Podkreśla, że spotkanie będzie poświęcone problemom globalnym od covidu po nowe technologie oraz prawa człowieka – co dotyczy już Chin. Biden i Suga wyrażą głębokie zaniepokojenie prześladowaniami Ujgurów, mniejszości muzułmańskiej w Sinkiangu, i sytuacją w Hongkongu – pisały kilka dni temu japońskie media, cytując źródła rządowe w Tokio. Japonia w przeciwieństwie do USA nie nałożyła na Pekin sankcji za represje wobec Ujgurów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii