Doniesienia amerykańskiego dziennika opierają się na informacjach uzyskanych u osób, które miały być zaangażowane w rozmowy na temat zakupu przez ZEA w USA sprzętu wojskowego - oprócz myśliwcó F-35 chodzi też o drony Reaper i samoloty bojowe EA-18G Growler.

Najważniejszym elementem tego kontraktu ma być jednak zakup F-35, które ZEA starają się pozyskać od kilku lat. Jednak sprzedaż najnowocześniejszego myśliwca wielozadaniowego Emiratom uzależniona była od zgody Izraela, ponieważ USA zgodnie z prowadzoną przez siebie na Bliskim Wschodzie polityką, nie sprzedają krajom arabskim najnowocześniejszej broni, bez zgody Izraela, tak aby zachowana została przewaga militarna Izraela nad sąsiadami.

Jednak ogłoszona przed kilkoma tygodniami normalizacja stosunków ZEA i Izraela (Zjednoczone Emiraty Arabskie stały się trzecim krajem arabskim - po Egipcie i Jordanii - który nawiązał pełne relacje dyplomatyczne z Izraelem) otworzyła drogę do zakupu F-35 przez Emiraty.

Netanjahu publicznie twierdził, że nadal sprzeciwia się sprzedaży F-35 Emiratom i zapewniał, że poinformował o tym Waszyngton. Jednak "New York Times", powołując się na swoje źródła twierdzi, że w rzeczywistości jest inaczej. "NYT" zwraca też uwagę, że premier Izraela przestał wypowiadać się na temat sprzedaży broni ZEA po wizycie w Izraelu sekretarza stanu USA, Mike'a Pompeo.

Hussein Ibish, badacz z waszyngtońskiego Instytutu Arabskich Państw Zatoki Perskiej w rozmowie z "NYT" twierdzi, że źródła w USA, ZEA i Izraelu potwierdziły mu, iż Netanjahu dał "zielone światło" jeśli chodzi o sprzedaż myśliwców F-35 Emiratom.