Historia łączy nas z Niemcami

Za sprawą serii rocznic niemieccy przywódcy będą w tym roku w Polsce częściej niż kiedykolwiek. Ale przełom w relacjach z Berlinem będzie możliwy dopiero po wyborach

Aktualizacja: 06.03.2019 06:38 Publikacja: 05.03.2019 18:47

Gerhard Schröder przed Murem Pamięci w Muzeum Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 2004 r. Wśród nazwi

Gerhard Schröder przed Murem Pamięci w Muzeum Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 2004 r. Wśród nazwisk tysięcy poległych jest Andrzej Bielecki „Rybak”, dziadek autora tekstu.

Foto: Fotorzepa/ Bartłomiej Zborowski

W czwartek do Warszawy przylatuje minister obrony Ursula von der Leyen. Chce podkreślić znaczenie poszerzenia 20 lat temu NATO o Polskę, Czechy i Węgry.

1 września w Wieluniu 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej będą z kolei wspólnie obchodzić prezydenci Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier. Po raz pierwszy od przyjazdu w 2004 r. Gerharda Schrödera ważny niemiecki polityk weźmie udział w obchodach okrągłej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego: 1 sierpnia do stolicy ma przyjechać minister spraw zagranicznych Heiko Maas. Wcześniej na lipcowy szczyt poświęcony poszerzeniu Unii o kraje bałkańskie powinna przyjechać do Poznania Angela Merkel. Ale wiele wskazuje też na to, że szefowa rządu przyjedzie w listopadzie do Krzyżowej na 30. rocznicę mszy z udziałem Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla, która stała się symbolem polsko-niemieckiego pojednania. Niemcy chcą też wysłać przedstawicieli wysokiego szczebla na obchody 1 maja 15. rocznicy przystąpienia Polski do Unii i 4 czerwca 30. rocznicy upadku komunizmu.

Tak bogaty kalendarz dyplomatyczny jest na rękę PiS, bo podważa główne hasło kampanii opozycji przed jesiennymi wyborami do Sejmu, że pod obecnymi rządami Polska jest w Unii nie tylko izolowana, ale wręcz szykuje się do polexitu. Dlatego Warszawa w stosunkach z Berlinem chętnie poszłaby o krok dalej, wręcz doprowadziła do nowego otwarcia.

– W sytuacji wielu nakładających się kryzysów w Unii, Polska i Niemcy powinny wspólnie wziąć odpowiedzialność za przyszłość integracji. My jako przedstawiciele nowych krajów członkowskich, Niemcy – starych – mówią „Rzeczpospolitej" źródła w rządzie.

Wyścig zbrojeń

Zdaniem naszych rozmówców dobrym punktem wyjścia jest ewolucja stosunku Berlina do polityki PiS. Chodzi przede wszystkim o stosunek do migracji. – Trzy lata temu mieliśmy wizje bardzo rozbieżne, ale mam głębokie poczucie, że nasze argumenty trafiły w Niemczech na podatny grunt – wskazują nasi rozmówcy. I rzeczywiście, niemiecki rząd w końcu zrezygnował z forsowania systemu obowiązkowego podziału uchodźców w ramach Unii. Przystąpił też do lansowanej przez Polskę idei Trójmorza, doceniając dywersyfikację dostaw energii przez import gazu skroplonego.

Ale zasadnicze różnice ocen w wielu innych kluczowych obszarach powodują, że do przełomu w dwustronnych stosunkach przed wyborami do Sejmu nie dojdzie. Dopiero później, na wypadek utrzymania się u władzy PiS, Berlin może skorygować swój punkt widzenia w niektórych sprawach, godząc się z faktem, że ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego będzie rządzić dłużej.

Test wzajemnych relacji nastąpi już za miesiąc, gdy Pentagon ogłosi istotne wzmocnienie obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce. Rząd federalny nie sprzeciwia się otwarcie tej inicjatywie, ale po niemieckiej stronie pojawiają się wątpliwości, czy Waszyngton nie sprowokuje nowego wyścigu zbrojeń z Moskwą i przesunięcia rosyjskich sił na Białoruś. W polskim rządzie podejrzewają, że Niemcom nie w smak jest umocnienie pozycji Polski w Unii, gdyby faktycznie pojawił się nad Wisłą poważny kontyngent wojsk amerykańskich.

Podczas wizyty w Warszawie pod koniec ub.r. minister gospodarki Peter Altmeier zapowiedział, że Niemcy poprą polski postulat utrzymania znaczących środków na fundusze strukturalne w budżecie Unii po 2020 r. Ale zdaniem polskich źródeł to jeden z kilku punktów, gdzie za deklaracjami Berlina na razie nie idą czyny. Podobnie jest z hasłami o rozwoju konkurencji na jednolitym rynku, które nie przeszkodziły Berlinowi poprzeć francuskiego pomysłu ograniczenia swobody przewozów drogowych – potencjalnie dotkliwy cios dla polskiej gospodarki. Dlatego pod koniec lutego Polska przystąpiła do sojuszu 17 krajów, które mają zablokować w Radzie UE ewentualne dalsze zakusy protekcjonistyczne Paryża i Berlina.

120 mld euro obrotów

Nie pomogły także naciski Polski, aby projekt Nord Stream 2 został objęty unijną polityką energetyczną: inwestycja będzie realizowana z dominującą pozycją Gazpromu. To powoduje, że w Warszawie nie ma poczucia, iż wraz z odejściem pochodzącej z b. NRD Angeli Merkel zamknie się możliwość nawiązania bliższego partnerstwa z Niemcami.

– Kanclerz doskonale zdaje sobie sprawę, że Nord Stream 2 zagraża interesom bezpieczeństwa Polski, a mimo to nie zablokowała inwestycji. Przeciwnikami tego projektu okazali się natomiast w Berlinie politycy, którzy znacznie gorzej orientują się w sprawach polskich. Dlatego nie uzależniałbym stanu relacji z Niemcami od tego, kto stoi na czele niemieckiego rządu – mówią nasze źródła.

Mimo nadziei Warszawy Niemcy nie znalazły się w grupie krajów, które chcą zamknięcia procedury z art. 7 w sprawie praworządności w Polsce. Temat od wielu miesięcy stoi w Radzie UE w martwym punkcie, bo nie ma też większości niezbędnej, aby potępić nasz kraj.

Nic nie wyszło też z inicjatywy szefa MSZ Jacka Czaputowicza, aby włączyć do formatu normandzkiego, w ramach którego Ukraina, Niemcy i Francja negocjują z Rosją ukraiński kryzys, USA i UE.

Ale są też pozytywne przykłady współpracy. Co prawda w styczniu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Jacek Czaputowicz zaproponował ograniczenie do pięciu lat czasu, w którym po brexicie Irlandia Pólnocna pozostaje w unii celnej z kontynentem (tzw. backstop). Ale to była tylko „luźna idea" ministra: polski rząd lojalnie trzyma się ustalonej linii UE w negocjacjach z Londynem. Podobnie mimo bliskich stosunków z Ameryką Warszawa wspiera Brukselę w sporze handlowym z USA: przy obrotach z Niemcami sięgających 120 mld euro rocznie Polska ma interes w tym, aby niemiecki eksport do USA rozwijał się bez zakłóceń. Nasz kraj, choć nie przyjął euro, podziela też wiele ocen Berlina co do reformy Eurolandu. Oba kraje chcą dokończenia unii bankowej (system gwarancji lokat) i wzmocnienia Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM).

Ale to za mało, aby doszło przed wyborami do przełomu w dwustronnych relacjach i powrotu do stosunku sprzed 2015 r. A więc wprowadzenia układu, jaki panuje między Francją i Niemcami, gdzie nie ma znaczenia, czy kanclerz i prezydent są z tej samej opcji politycznej, czy nie.

– Mam nadzieję, że Niemcy nie stawiają na jedną formację w Polsce. To by nie było dobre nie tylko dla naszych stosunków, ale i dla samych Niemiec. Takie preferencje Berlina nie zawsze musiałyby się przecież pokrywać z wyborami Polaków – mówią źródła w polskim rządzie.

W czwartek do Warszawy przylatuje minister obrony Ursula von der Leyen. Chce podkreślić znaczenie poszerzenia 20 lat temu NATO o Polskę, Czechy i Węgry.

1 września w Wieluniu 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej będą z kolei wspólnie obchodzić prezydenci Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier. Po raz pierwszy od przyjazdu w 2004 r. Gerharda Schrödera ważny niemiecki polityk weźmie udział w obchodach okrągłej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego: 1 sierpnia do stolicy ma przyjechać minister spraw zagranicznych Heiko Maas. Wcześniej na lipcowy szczyt poświęcony poszerzeniu Unii o kraje bałkańskie powinna przyjechać do Poznania Angela Merkel. Ale wiele wskazuje też na to, że szefowa rządu przyjedzie w listopadzie do Krzyżowej na 30. rocznicę mszy z udziałem Tadeusza Mazowieckiego i Helmuta Kohla, która stała się symbolem polsko-niemieckiego pojednania. Niemcy chcą też wysłać przedstawicieli wysokiego szczebla na obchody 1 maja 15. rocznicy przystąpienia Polski do Unii i 4 czerwca 30. rocznicy upadku komunizmu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?