Były esesman trafił z USA do Niemiec. Na razie do domu opieki. Nie wiadomo, czy stanie przed sądem.

Zbrodnicza przeszłość Jakiwa Palija znana była od ćwierćwiecza. Prawie dwa razy dłużej udało mu się przeżyć w spokoju w Ameryce. Gdy w 1993 roku przyszli do niego prokuratorzy ze specjalnego wydziału Departamentu Sprawiedliwości, powiedział, że gdyby wyznał prawdę o tym, co robił w czasach Trzeciej Rzeszy, nigdy nie dostałby prawa pobytu. Dodał, że wszyscy powojenni uciekinierzy kłamali.

O deportacji informowała widzów amerykańska telewizja Fox News. Dziennikarz stacji poinformował, że zbrodniarz wojenny był strażnikiem w "polskim obozie śmierci".

Na materiał zareagowała ambasada RP w Stanach Zjednoczonych. "Doceniamy relację telewizji Fox News o postawieniu przed wymiarem sprawiedliwości kolejnego zbrodniarza wojennego. Jednakże prosimy, by nie wprowadzano widzów w bład poprzez pisanie historii na nowo. Obóz pracy w Trawnikach był niemieckim nazistowskim obozem w okupowanej Polsce" - napisali na Twitterze przedstawiciele placówki.