Skazani na podstawie dekretu z 1946 r.: Nie udało się odzyskać dobrego imienia krewnych

Rodzina skazanych na podstawie dekretu z 1946 r. za odstępstwo od narodowości polskiej w czasie wojny walczy o unieważnienie tego wyroku.

Publikacja: 06.10.2020 18:05

Skazani na podstawie dekretu z 1946 r.: Nie udało się odzyskać dobrego imienia krewnych

Foto: AdobeStock

Rzecznik praw obywatelskich postanowił interweniować w tej konkretnej sprawie.

Adolfina, Helena, Robert i Michał S. wpisali się na niemiecką listę narodowościową (folkslistę) w 1942 r. Dawało im to gwarancję lepszego wyżywienia i traktowania przez okupanta, a w konsekwencji zwiększało ich szansę na przeżycie wojny. W podobny sposób postąpiło wielu Polaków. Po wojnie przystąpiono do rozprawiania się z folksdojczami.

Czytaj także: Nielegalnie przejęto majątek w PRL przez „volkslistę". Kasacja RPO

Dekret z 1946 r. regulował bardzo surowo zasady odpowiedzialności za taki czyn. Groziła za to kara pozbawienia nie tylko praw publicznych, obywatelskich i majątku, ale także aresztu. Rodzeństwo S. zostało skazane w 1947 r. Wyrok od początku budził kontrowersje, gdyż wielu świadków zeznawało, iż S. wpisali się na listę, gdyż był to jedyny sposób na uniknięcie grożącej im wywózki do obozu koncentracyjnego. Oni sami podkreślali, że chcieli w ten sposób uchronić chorą umysłowo siostrę przed zamordowaniem jej. Znane były także ich działania na rzecz pomocy rodakom.

Skłoniło to Adama Bodnara do pochylenia się nad problemem i wykorzystania zawartych w dekrecie przepisów, które w konkretnych przypadkach pozwalały odstąpić od wymierzania kary.

Sąd Najwyższy oddalił jednak kasację (sygn. IV KK 344/19). Sędzia dr Dariusz Kala podkreślił, że nie doszło do zarzucanych przez RPO nieprawidłowości.

– Materiał dowodowy nie daje podstawy do twierdzenia, że wadowicki sąd nie oparł swego wyroku na całokształcie okoliczności sprawy. Poza tym, w 1947 r. oskarżeni wnosili o łagodny wymiar kary. Jak ma się taka deklaracja do stanowiska, że nie było podstaw do przypisania odpowiedzialności? – pytał retorycznie.

Sprawa jest zamknięta. Rodzinie nie udało się odzyskać dobrego imienia krewnych. Pozostaje im zwrócić się ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Rodzina podnosi, że ich krewnym odebrano prawo do rzetelnego procesu sądowego, co jest jednym z podstawowych praw człowieka gwarantowanych przez konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego