W jesiennych przewidywaniach gospodarczych opublikowanych w czwartek w Brukseli Polska z prognozowanym wzrostem produktu krajowego brutto na poziomie 4,1 proc. w 2019 roku znalazła się na 4. miejscu. W 2020 i 2021 roku ma wynosić 3,3 proc. Cały czas jesteśmy w czołówce UE, cho obecny prognozy są nieco mniej optymistyczne niż te sprzed pół roku. Cały czas motorem wzrostu jest konsumpcja prywatna. Polacy wydają pieniądze, których mają więcej dzięki wyższym płacom (bo na rynku pracy jest rekordowe niskie bezrobocie) oraz dzięki ulgom podatkowym i transferom socjalnym.
#RZECZoBIZNESIE: Leszek Balcerowicz: Polska może przestać doganiać Zachód
Dlaczego zatem skoro dochody gospodarstw domowych rosną w ogóle dojdzie do spowolnienia gospodarczego w przyszłym roku? Polska, jak cała reszta UE będzie ofiarą gorszej koniunktury na świecie. Jest ona efektem różnych czynników: w USA ma charakter cykliczny, w Chinach z kolei wynika z zadłużenia gospodarki i procesu starzenia się społeczeństwa. Dla Polski skutkiem tego będzie wolniejszy wzrost eksportu. Będzie też obserwowana wolniejsza dynamika inwestycji publicznych, bo widać problemy z kończeniem dużych projektów infrastrukturalnych. KE mimo wszystko przewiduje, że wzrost będzie znaczący, bo w 2020 i 2021 roku będzie duża presja na wykorzystanie pieniędzy z kończącego się 7-letniego budżetu UE. Wolniej będą rosły inwestycje prywatne.
Czytaj także: Polska drugą najszybciej rozwijającą się gospodarką w Unii
Od siedmiu lat w gospodarce europejskiej panuje wzrost i przewiduje się, że w 2020 i 2021 r. stan ten utrzyma się. Prognoza wzrostu PKB dla całej UE to 1,4 proc. — Jak dotąd gospodarka europejska okazała się odporna na mniej korzystne warunki zewnętrzne: nadal odnotowywano wzrost gospodarczy, tworzenie dużej liczby miejsc pracy i silny popyt wewnętrzny. Może się jednak okazać, że nastanie wkrótce okres turbulencji: duża niepewność związana z konfliktami handlowymi, rosnące napięcia geopolityczne, utrzymujące się osłabienie w sektorze wytwórczym i brexit — powiedział Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący KE ds. euro.