Koronakoncert w Lipsku. Niezwykły eksperyment naukowców

W Lipsku odbył się niezwykły koncert, podczas którego naukowcy obserwowali uczestników, próbując zbadać ryzyko zakażenia koronawirusem podczas imprez masowych.

Aktualizacja: 23.08.2020 10:48 Publikacja: 22.08.2020 20:46

Koronakoncert w Lipsku. Niezwykły eksperyment naukowców

Foto: restart19.de/ materiały prasowe

Tim Bendzko, niemiecki gwiazdor muzyki pop, połączył siły z naukowcami ze Szpitala Uniwersyteckiego w Halle. Razem zorganizowali wydarzenie, które ma dać odpowiedź na pytanie, czy w czasie pandemii mogą być wznowione imprezy na dużą skalę w salach koncertowych i na stadionach piłkarskich.

Bendzko przywitał 1400 uczestników, dziękując im za przybycie i „za pomoc w jak najszybszym powrocie do normalności”. Wszyscy uczestnicy musieli przed koncertem przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa. Zgromadzeni byli zobowiązani do noszenia masek FFP2, a przed wejściem mierzono im temperaturę.

restart19.de/ materiały prasowe

Naukowcy wyposażyli wszystkich fanów Bendzko w urządzenia do śledzenia kontaktów. Czujniki, umieszczone na suficie, gromadziły dane o przemieszczaniu się ludzi. - Chcemy zbadać, jaki kontakt mają ze sobą uczestnicy podczas koncertu; to właściwie wciąż nie jest jasne - powiedział cytowany przez agencję DPA Stefan Moritz, prowadzący badanie. Do dyspozycji uczestników pozostawał też fluorescencyjny środek dezynfekujący. - Po zakończeniu koncertu za pomocą lamp UV będziemy mogli sprawdzić, które powierzchnie się szczególnie świecą, co będzie oznaczać, że były one szczególnie często dotykane - wyjaśnił Moritz.

Podczas koncertu naukowcy sprawdzali trzy scenariusze, aby porównać sposoby ograniczania ryzyka zakażenia.

Pierwszy scenariusz przypominał w założeniu koncerty sprzed pandemii. W drugim uczestnicy przestrzegali podstawowych wytycznych epidemiologicznych, a w trzecim liczba uczestników została ograniczona tak, by wszyscy byli oddaleni od siebie o półtora metra. Odbyły się więc w praktyce trzy koncerty - wszystkie między 8.00 a 18.00.

restart19.de/ materiały prasowe

Pod koniec imprezy Bendzko nazwał ją sukcesem i powiedział, że spodziewał się, iż będzie bardziej „sterylnie”. - Ale naprawdę nam się to podobało (…) dzisiaj jest pierwszy krok w kierunku normalności - stwierdził.

Organizatorzy liczyli na przyjście 4,2 tys. ochotników. Ale pojawiła się tylko jedna trzecia z tej liczby. Mimo to naukowcy są przekonani, że wydarzenie dostarczy oczekiwanych danych.

Projekt, nazwany Restart-19, kosztował około 1 miliona euro, na co złożyły się kraje związkowe Saksonia-Anhalt i Saksonia. W tych dwóch landach obecnie dozwolone są imprezy z udziałem do tysiąca osób - i to pod pewnymi warunkami.

Celem eksperymentu jest opracowanie modelu matematycznego do obliczania ryzyka zakażenia w czasie imprez masowych, organizowanych w dobie pandemii. Wyniki badania spodziewane są w październiku. Podobne trwają w Australii, Belgii i Danii.

Tim Bendzko, niemiecki gwiazdor muzyki pop, połączył siły z naukowcami ze Szpitala Uniwersyteckiego w Halle. Razem zorganizowali wydarzenie, które ma dać odpowiedź na pytanie, czy w czasie pandemii mogą być wznowione imprezy na dużą skalę w salach koncertowych i na stadionach piłkarskich.

Bendzko przywitał 1400 uczestników, dziękując im za przybycie i „za pomoc w jak najszybszym powrocie do normalności”. Wszyscy uczestnicy musieli przed koncertem przedstawić negatywny wynik testu na koronawirusa. Zgromadzeni byli zobowiązani do noszenia masek FFP2, a przed wejściem mierzono im temperaturę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień