Atal to kolejny deweloper mieszkaniowy, który postanowił zdywersyfikować działalność, wchodząc w segment aparthoteli. Obecna w siedmiu aglomeracjach spółka kontrolowana przez rodzinę Juroszków nie tylko buduje aparthotel nad polskim morzem, ale nie zamierza oddawać zarządzania nim w ręce zewnętrznego operatora.
Wykorzystać potencjał
– Naszym podstawowym biznesem pozostaje budowa i sprzedaż mieszkań – zastrzega Mateusz Juroszek, wiceprezes Atalu. – Segment aparthotelowy postanowiliśmy rozwijać ze względu na atrakcyjność turystyczną Trójmiasta, a chcąc wyjść naprzeciw potrzebom klientów aparthotelu powołaliśmy spółkę Atal Services, która będzie odpowiedzialna za zarządzanie. Chcemy w ten sposób zapewnić jak najsprawniejsze funkcjonowanie obiektu. Właściciele lokali nie są przy tym zobligowani do przekazania swoich apartamentów pod nasz zarząd, mogą zająć się ich obsługą indywidualnie – dodaje.
W ocenie spółki rynek aparthoteli powinien dalej rosnąć w Trójmieście, stąd decyzja o inwestycji. Projekt Atal Baltica Towers jest niecodzienny, ponieważ obok wieży aparthotelowej powstaje druga, z mieszkaniami na sprzedaż.
– Inwestycja podzielona na dwie części jest rozwiązaniem atrakcyjnym zarówno dla przyszłych mieszkańców, jak i inwestorów. Chcieliśmy zaproponować nabywcom jak największy komfort użytkowania, stąd budowa dwóch wież – mieszkalnej i aparthotelowej. Są one do siebie podobne. Jednak na przykład w części aparthotelowej mamy więcej lokali dwupokojowych, które zwyczajowo cieszą się większym zainteresowaniem klientów inwestycyjnych. Pod względem marżowości nie przewidujemy większych różnic między mieszkaniami a lokalami z aparthotelu – mówi Juroszek.
Dotychczas ponad 55 proc. z łącznie 250 lokali w wieżach znalazło nabywców. – Więcej mamy zakontraktowanych mieszkań niż lokali z części aparthotelowej. Jednak jest to zgodne z trendami, jakie obserwujemy na rynku inwestycji o mieszanym charakterze. Sprzedaż w części aparthotelowej przyspiesza zwyczajowo po sprzedaniu mieszkań – mówi Juroszek.