Brexit: Przerwany sen Polaków o nowej ojczyźnie

Trzy miliony obywateli UE mieszkających na Wyspach czuje się coraz bardziej dyskryminowanych.

Aktualizacja: 28.12.2017 13:47 Publikacja: 27.12.2017 19:00

Brexit: Przerwany sen Polaków o nowej ojczyźnie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Nazwijmy ją Małgorzata, bo prawdziwego imienia boi się podać. To młoda Polka odpowiedzialna za rekrutację zagranicznych studentów dla jednego z najbardziej znanych brytyjskich uniwersytetów.

– Rodzice mieszkają w Anglii od 20 lat, są naukowcami, pracują jako wykładowcy. Złożyli podanie o brytyjskie obywatelstwo, ale zostało odrzucone. Nie wiem, co dalej. Nie znam innej ojczyzny niż Wielka Brytania – tłumaczy „Rz".

W czasie wizyty w Warszawie w ub. tygodniu premier Theresa May zapewniła, że „chce, aby Polacy pozostali na Wyspach".

– Dlatego tak intensywnie pracowaliśmy nad osiągnięciem porozumienia z Unią, dzięki któremu możemy zagwarantować prawa obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii – oświadczyła. Jednak, jak sama przyznała, te gwarancje zostaną wpisane do brytyjskiego prawa i będą egzekwowane przez brytyjskie sądy. A to oznacza, że po brexicie w każdej chwili mogą zostać odwołane.

Właśnie dlatego po referendum 23 czerwca 2016 r. Polacy, podobnie jak inni obywatele Unii, masowo wystąpili niezależnie od ustaleń z Brukselą o gwarancje utrzymania dotychczasowego statusu: najpierw prawo pobytu, a potem obywatelstwo. To okazało się jednak prawdziwą drogą przez mękę. Choć Polacy stanowią dziś największą grupę obcokrajowców na Wyspach (milion osób), metę (czyli brytyjski paszport) udało się osiągnąć w ub.r. tylko 4437 z nich, znacznie mniej niż obywatelom Indii, Pakistanu, Nigerii, RPA i Bangladeszu.

– May jeszcze jako szefowa MSW wdrożyła system „wrogiego środowiska" (hostile environment) wobec nielegalnych imigrantów, który jednak tak naprawdę obejmuje wszystkich przyjezdnych. Aby uzyskać prawo pobytu, trzeba udokumentować legalną pracę w Wielkiej Brytanii przez pięć lat, jednak każda przerwa powyżej trzech miesięcy powoduje, że licznik za ostatni rok się zeruje. To w szczególności problem dla kobiet, które w tym czasie urodziły dziecko. Gdy były w ciąży, nie mogły się spodziewać, że stracą dotychczasowe prawa. Samo podanie o pobyt stały zostało wydłużone z 12 do 85 stron. Obywatelstwo wymaga z kolei m.in. znajomości życia współczesnej Wielkiej Brytanii i języka, co jest dużą przeszkodą dla osób wykonujących proste zajęcia – mówi „Rz" Don Flynn, dyrektor londyńskiego instytutu Migration Rights Network.

Za nieco ponad rok, 29 marca 2019 r., Wielka Brytania przestanie należeć do Unii i zacznie sama ustalać warunki dla nowych przyjezdnych. May może wtedy wreszcie próbować ograniczyć imigrację netto na Wyspy do „kilkudziesięciu tysięcy rocznie", jak to od lat jako szefowa MSW bezskutecznie obiecywała. Na razie, głównie za sprawą imigracji spoza Europy, od czerwca 2016 do czerwca 2017 r. w kraju osiedliło się o 230 tys. osób więcej, niż z niego wyjechało. W tym czasie policja wydaliła 5,3 tys. obywateli UE, w przeważającej części z Europy Środkowej.

– Po brexicie ten, kto ma mniejsze dochody niż 18,6 tys. GBP rocznie, zapewne nie będzie mógł sprowadzić współmałżonka. Zaś aby uzyskać samodzielnie prawo pobytu, trzeba będzie zarabiać przynajmniej 30 tys. funtów rocznie. To zdecydowanie więcej, niż dostaje większości Polaków pracujących jako obsługa hoteli czy restauracji – mówi Flynn.

Problem nie dotyczy jednak samych Polaków, ale wszystkich obywateli Unii, którzy często wiele lat temu uwierzyli, że Wielka Brytania może być ich drugą ojczyzną i przyznać im identyczne prawa jak lokalnej ludności.

– Wielu z nas jest bardzo zaniepokojonych. Kiedy się tu sprowadziliśmy, wszyscy mieliśmy ogromne zaufanie do tego sprawiedliwego, wesołego i inteligentnego narodu. To wszystko jednak wyparowało. Niepewność narasta z każdym dniem – mówi tygodnikowi „Der Spiegel" Maike Bohn, niemiecka nauczycielka, która stanęła na czele organizacji The3million broniącej praw 3,2 mln obywateli UE żyjących na Wyspach.

Tygodnik z Hamburga przytacza wiele innych przykładów dyskryminacji, jakie coraz części napotykają imigranci z Unii, od wymogu pokazania brytyjskiego paszportu w banku po konieczność posiadania brytyjskiego prawa jazdy przed wypożyczeniem samochodu.

Nie chodzi jednak tylko o trudności administracyjne, ale także coraz bardziej wyczuwalną niechęć rdzennych Brytyjczyków do europejskich imigrantów.

– Rasizm zawsze tu był obecny, ale brexit uwolnił uczucia wielu ludzi, którzy wcześniej się z nimi ukrywali – mówi „Rz" Marcin Angiel z portalu informacyjnego dla Polaków na Wyspach, Londynek.net.

Internetowa gazeta jest pełna przykładów agresji wobec Polaków. Przykład: 3 grudnia pochodzący z Polski 14-letni uczeń w Coatbridge High School w okolicach Glasgow został zaatakowany kastetem przez starszego kolegę.

– Każdego dnia byłem nazywany w szkole przez kogoś polskim sku... albo polskim ch... Szkocja jest moim krajem, mam polskie nazwisko i rodziców z Polski, ale mieszkam tu, odkąd skończyłem trzy lata. Nic na to nie poradzę, że się tutaj nie urodziłem. Dlaczego więc inni mnie z tego powodu maltretują? – żali się chłopak lokalnemu pismu „Daily Record".

Zdaniem brytyjskiego MSW w pierwszych miesiącach tego roku (ostatnie dostępne dane) liczba przestępstw z nienawiści (hate crimes) wzrosła o 29 proc., co ma związek zarówno z pogarszającą się sytuacją gospodarczą związaną z brexitem, jak i serią zamachów terrorystycznych na brytyjskie miasta. W niektórych przypadkach liczby są szokujące. W 200-tysięcznym Aberdeen w ciągu pół roku policja zanotowała 144 przypadków przestępstw z nienawiści, w 70 proc. skierowanych przeciw Polakom.

– Na forach coraz więcej Polaków zastanawia się, czy to już nie moment, aby wrócić – przyznaje Marcin Angiel.

W minionym roku zdecydowało się na to 20 tys. naszych rodaków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: jedrzej.bielecki@rp.pl

Nazwijmy ją Małgorzata, bo prawdziwego imienia boi się podać. To młoda Polka odpowiedzialna za rekrutację zagranicznych studentów dla jednego z najbardziej znanych brytyjskich uniwersytetów.

– Rodzice mieszkają w Anglii od 20 lat, są naukowcami, pracują jako wykładowcy. Złożyli podanie o brytyjskie obywatelstwo, ale zostało odrzucone. Nie wiem, co dalej. Nie znam innej ojczyzny niż Wielka Brytania – tłumaczy „Rz".

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783