Priti Patel, nowa minister spraw wewnętrznych, wywodzi się z rodziny indyjsko-ugandyjskiej. Ale zrozumienia dla imigrantów raczej nie ma. W zeszłym tygodniu nie protestowała, gdy rząd Borisa Johnsona ogłosił, że w razie bezumownego brexitu w nocy z 31 października na 1 listopada zostanie odwołane prawo do pracy i legalnego pobytu dla przyjezdnych z krajów Unii. A przecież Patel doskonale wie, że Wielka Brytania nie jest na to przygotowana.
Wizyta u lekarza, konto w banku
– Johnson zapewnił, że dla obywateli państw Unii, którzy osiedlą się w Zjednoczonym Królestwie przed 31 października, nic się nie zmieni. Jednak spośród 3,5 mln osób, które należą do tej kategorii, tylko 1 mln zarejestrował się w specjalnym spisie ludności. Pozostałe tego nie zrobiły i nie będą mogły udowodnić, że nie zjawiły się na Wyspach już po wyjściu kraju z Unii – mówi „Rz" Robert McNeil z The Migration Observatory Uniwersytetu w Oksfordzie.
Poprzedniczka Johnsona, Theresa May zapowiadała, że obecne regulacje będą utrzymane do końca 2020 r. Dlatego ludzie nie spieszyli się z rejestracją obecności. Na dwa miesiące przed spodziewaną datą brexitu administracja nie jest gotowa na obsługę tak ogromnej rzeszy osób. To dramat m.in. dla setek tysięcy Polaków mieszkających w Królestwie w wielu przypadkach od lat. Brak legalnego statusu oznacza, że nie tylko nie będą mogli legalnie pracować, ale także wynająć mieszkania, skorzystać z darmowej służby zdrowia czy otworzyć konta bankowego.
– Nawet ci, którzy już przeszli przez procedurę rejestracji, ale nie otrzymali jeszcze oficjalnego dokumentu, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji – mówi periodykowi „The Atlantic" Kuba Jabłonowski z organizacji The3Million, reprezentującej interesy obywateli Unii żyjących na Wyspach.
Sygnałem, jak bardzo migracja wymyka się spod kontroli rządu, jest deklaracja z ub. tygodnia, w której MSW przyznało, że publikowane co kwartał dane o liczbie przyjezdnych są niewiarygodne i mogą być traktowane wyłącznie jako „eksperyment". Dotyczy to również często podawanej liczby ok. miliona Polaków mieszkających w Królestwie: nikt nie wie, w jakim stopniu odpowiada ona rzeczywistości.