Raport dotyczy tego, czy rosyjskie „fabryki trolli” ingerowały w politykę Wielkiej Brytanii, w tym w referendum w sprawie brexitu. Został przygotowany przez komisję wywiadu i bezpieczeństwa brytyjskiego parlamentu i przekazano go kancelarii premiera już 17 października.

Aby upublicznić raport, niezbędna była decyzja premiera Borisa Johnsona. Taka decyzja zazwyczaj zapada ona po ok. 10 dniach, ale w związku z zakończeniem 5 listopada prac parlamentu przed przedterminowymi wyborami, raport miał zostać opublikowany dopiero po nich - zapowiadano.

Przeciwnicy oskarżali rząd o umyślne blokowanie raportu - oczyszczonego wcześniej przez służby z danych, które mogłyby ujawniać tajemnice państwowe - ponieważ ich zdaniem może on zawierać niekorzystne informacje o premierze Borisie Johnson i jego partii.

Dochodzenie ws. rzekomej ingerencji zostało wszczęte po ujawnieniu, że rosyjskie konta na Twitterze opublikowały ponad 45 tys. wpisów dotyczących brexitu w ciągu zaledwie 48 godzin, w czasie referendum w 2016 roku.