Co gorsza, ostatni kwartał roku nie zapowiada szczególnej poprawy. Pod koniec września w KNF na ocenę czekały tylko cztery prospekty emisyjne z możliwością wejścia na GPW do końca 2017 r. Mowa o firmach: NanoGroup, CS Group, Silvair i R22. Gdyby na tym zakończyła się tegoroczna oferta rynku pierwotnego, będzie to najgorszy rok od pokryzysowego 2009 r., gdy IPO przeprowadziło tylko 12 spółek.

Debiutanci są towarem deficytowym i jeśli już się pojawiają, to wzbudzają spore zainteresowanie, zwłaszcza jeśli ich IPO są duże. Świadczy o tym chociażby wielkość największych tegorocznych ofert: Dino Polska (1,65 mld zł) i Play Communications (4,36 mld zł). Jeśli kierować się wyceną China Security & Fire, Konsalnet wart byłby ok. 474 mln zł. Nie wiadomo, jakie będą ostateczne parametry emisji i wycena, ale niecałe 0,5 mld zł wartości oznacza, że firma sklasyfikowana byłaby do segmentu średnich emitentów. Branża ochroniarska nie ma szerokiej reprezentacji na warszawskiej giełdzie, co utrudnia analizę porównawczą. Na głównym parkiecie notowany jest tylko Impel. Jego przychody z działalności ochroniarskiej w 2016 r. wyniosły 460 mln zł, a więc o prawie połowę mniej niż Konsalnetu.

Wiele wskazuje więc na to, że planowany debiut mógłby spotkać się z przychylną reakcją inwestorów. Firma jest wiceliderem w swojej branży, działa na szybko rozwijającym się rynku i jak pokazał rok ubiegły – poradziła sobie z rosnącymi kosztami pracy. W planach Konsalnetu jest konsolidacja rynku, a więc ambicje zarządu sięgają wyżej niż pozycja wicelidera w sektorze. To też dobra wiadomość dla przyszłych inwestorów.