By odzyskać wiarygodność, powinna głośno i wyraźnie odciąć się od tamtej decyzji. A Jacek Rostowski – nałożyć włosienicę, posypać głowę popiołem i prosić rodaków o przebaczenie. Oraz przestać być twarzą tego ugrupowania. Jest przecież osobą, która zniszczyła nie tylko OFE, ale też wiarę Polaków w trwałość systemowych rozwiązań emerytalnych.
Odkupieniem win ma być projekt ustawy chroniący OFE przed planowanym przez PiS drugim rozbiorem. Projekt ustawy uznającej je za prywatną własność członków funduszy rzeczywiście może zmusić rządzących do rezygnacji z planu przejęcia 25 proc. aktywów. To bój o głosy kilkunastu milionów członków OFE, z czego ponad 2 mln mimo pierwszego rozbioru nadal odkłada w tych funduszach na emeryturę.