Wzrost akcyzy na używki, w tym alkohol i papierosy, ma przynieść budżetowi w 2020 r. dodatkowe 1,5 mld zł przychodu. Sama indeksacja o 3 proc. akcyzy na wyroby tytoniowe, w tym rozciągnięcie obciążeń na tytoniowe innowacje, jak e-papierosy i wyroby nowatorskie, to według szacunków Ministerstwa Finansów dodatkowe 579 mln zł. Ten ruch obudził jednak wszystkie spory o wysokość i sposoby naliczania akcyzy, przy czym każda z podwyżek akcyzy, kwotowej czy procentowej, preferuje producentów papierosów z różnych półek cenowych.
Wiadomo jedynie, że dojdzie do podwyżki akcyzy na papierosy, i to już za trzy i pół miesiąca. Ale jaki będzie jej kształt ostateczny, nie wie nawet resort finansów. Tłumaczy, że to dlatego, że indeksacja stawki akcyzy na papierosy wymaga zmiany ustawy o podatku akcyzowym. – O kształcie przepisów wprowadzających indeksację zainteresowane podmioty zostaną poinformowane na etapie konsultacji społecznych, których termin obecnie nie jest jeszcze znany – informuje „Rzeczpospolitą" biuro prasowe resortu.
Aktualnie akcyza jest naliczana według zasady: 206,76 zł za każde tysiąc papierosów (w przeliczeniu na paczkę) i 31,41 proc. maksymalnej ceny detalicznej. Dodatkowo system jest uzupełniony o minimalną akcyzę, która równa jest wysokości akcyzy na papierosy o średniej cenie z poprzedniego roku. A że na kwartał przed wprowadzeniem zmian nadal nie wiadomo, jak resort chce zrealizować podwyżki – zwiększając część kwotową akcyzy, procentową, czy też obie – producenci z branży tytoniowych starają się przekonać do swoich racji.
Branża gubi się w domysłach. Jedna z wersji „na rynku" mówi, że każda z części akcyzy ma wzrosnąć po 3 proc. – przy stawce procentowej daje to pokusę podwyższenia jej nie o 3 proc., ale o 3 pkt proc. – czyli do 34 proc.