Jeszcze do niedawna prezes Renault Nissana Carlos Ghosn przekonywał, że Wielka Brytania jest idealnym miejscem do produkcji najbardziej skomplikowanych aut osobowych. Elektryczny Leaf Nissana i Infiniti Q30 wyjeżdżają nadal z fabryki w Sunderland. Przypomnijmy, że Infiniti rozważał budowę Q30 w Polsce, ale wybrał ostatecznie Wielką Brytanię.

Wydawało się, że nic się nie zmieni w przypadku należących do bawarskiego koncernu BMW marek Mini i Rolls- -Royce, bo Niemcy zawsze podkreślali, że w przypadku tych dwóch marek „brytyjskość" ich pochodzenia jest wielką wartością dodaną. Teraz jednak BMW ostrzega, że rozważa nawet zamknięcie swoich brytyjskich fabryk, bo jak na razie nie ma gwarancji, że po brexicie będzie zapewniona trwałość dostaw komponentów. – Zawsze podkreślaliśmy, że jesteśmy w stanie zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby przygotować się na każdą ewentualność, ale kiedy okaże się, że nasze komponenty mogą utknąć na granicy, trzeba będzie zakończyć produkcję w Wielkiej Brytanii – stwierdził w rozmowie z „Financial Timesem" Stephan Freitsmuth, który odpowiada za import komponentów. Tylko w fabryce Mini Niemcy zatrudniają 6,3 tys. pracowników, ale ok. 93 proc. części wykorzystywanych w brytyjskich fabrykach BMW pochodzi z innych krajów UE, także z Polski. Oczywiście Niemcy podkreślają, że nadal są zdeterminowani, aby wszystko zostało tak jak dotychczas, ale i nie ukrywają, że niepokoi ich brak jasności co do przyszłych stosunków gospodarczych między UE i Wielką Brytanią.

Widać także, że drastycznie zaczęły spadać inwestycje w produkcję nowych modeli, wyposażenie fabryk oraz centra badań i rozwoju. Według informacji Automotive News Europe w I połowie tego roku wydatki firm motoryzacyjnych na te cele wyniosły 347 mln funtów, wobec 647 mln rok temu. – Wśród inwestorów narasta frustracja, bo negocjacje z Brukselą idą bardzo powoli i pojawia się coraz więcej niewiadomych – przyznaje Mike Hawes, prezes Stowarzyszenia Producentów i Dilerów Motoryzacyjnych. Jego zdaniem brytyjski rząd musi jak najszybciej przemyśleć swoje stanowisko wobec unii celnej po brexicie.

Przemysł samochodowy był jedną z najpotężniejszych dziedzin brytyjskiego przemysłu, który rozkwitł w momencie, kiedy rząd w Londynie zadecydował o wejściu do UE. Bezpośrednio daje zatrudnienie 800 tys. pracowników i ma 110 mld dolarów obrotów. Większość tej produkcji odbywa się w kooperacji z firmami z kontynentu bądź Azjatami, którzy wybierali Wielką Brytanię, bo czuli się tu pewnie ze względu na język angielski i probiznesowe rządy oraz członkostwo UE, co dawało gwarancję bezcłowego handlu nie tylko z Unią, ale i z wieloma krajami na świecie.