BCG szacuje, iż w Polsce w prywatnych rękach są majątki o wartości 1,4 bln dol. – Zasoby finansowe Polaków wzrosły o 7,6 proc. średniorocznie w latach od 2015 r., do 600 mld dol. Przy czym oczekuje się, że do 2025 r. współczynnik ten zwiększy się średniorocznie do 8,4 proc., stawiając Polskę na drugim miejscu pod względem bogactwa finansowego, zaraz za Rosją i znacznie przed Czechami, Węgrami i innymi krajami w Europie Środkowo-Wschodniej – mówi Franciszek Hutten-Czapski, dyrektor zarządzający i senior partner w warszawskim biurze BCG. Firma podaje, iż w naszym kraju osób z majątkami od 250 tys. do 1 mln dol. jest ok. 126,8 tys. i można oczekiwać wzrostu tej liczby do 2025 r. do 203,4 tys. Majątki o wartości 1–20 mln dol. to już tylko 31,7 tys. posiadaczy, choć ich liczba ma wzrosnąć do 49 tys. Z kolei właścicieli majątków wartych do 100 mln dol. jest już tylko ok. 800, choć ma być za cztery lata 1,3 tys. Najbogatszych, dysponujących kwotami ponad 100 mln dol., jest już tylko ok. 100, choć do 2025 r. liczba ta ma się podwoić.
– Rekordowy przyrost gotówki w obiegu i depozytów, a także silny rynek kapitałowy były kluczowymi dźwigniami wzrostu globalnego bogactwa finansowego w 2020 r. Pandemia nie spowoduje zapaści globalnej gospodarki, ale jest wyraźnym sygnałem alarmowym, który wzywa specjalistów do wykorzystania kanałów cyfrowych – dodaje Franciszek Hutten-Czapski.
Czytaj także: Najbogatszym żaden kryzys niestraszny
Korzysta luksus
Wciąż 60 proc. majątków w prywatnych rękach przypada na najmniej zamożnych, co oznacza ich podział na ok. 30,6 mln osób. – W USA podziały są oczywiście większe, ale w Polsce dysproporcje w dochodach także rosną, mimo szczodrych programów socjalnych, które problem pogłębiają. Ich finansowanie spada bowiem na klasę średnią, której zamożność będzie dalej spadać – mówi jeden z ekonomistów.
Ostatni rok oznaczał nie tylko wzrost majątków, ale też spadek liczby tych zadłużonych, co można wiązać z ograniczeniem konsumpcji. – Niepewna sytuacja spowodowała, że wiele decyzji konsumpcyjnych zostało przesuniętych w czasie. Można to też było zauważyć po wzroście depozytów od gospodarstw domowych, mimo ujemnego oprocentowania – mówi dr hab. Aneta Hryckiewicz, ekspert w dziedzinie finansów z Akademii Leona Koźmińskiego.
Sytuacja sprzyja niektórym sektorom. Widzą to choćby sprzedawcy dóbr luksusowych, zwłaszcza ci obecni w internecie. W ostatnim roku sprzedaż online w tej kategorii podwoiła się, ale firmy liczą też na inne zmiany w zachowaniach. – Podczas pandemii w związku z ograniczeniem podróży wiele osób zorientowało się, iż ich ulubione marki są także dostępne w kraju. Liczymy, że ten efekt utrzyma się zdecydowanie dłużej – mówi Marcin Michnicki, założyciel spółki Modern Commerce, która jest w trakcie operacji przejęcia za 100 mln zł sprzedawcy dóbr luksusowych Moliera2. Firma w sieci stacjonarnych butików i sklepie online oferuje takie marki, jak Ralph Lauren, Balmain, Burberry.