Chcemy, żeby to stowarzyszenie było otwarte, a nie zamknięte dla wąskiej grupy. Przewidzieliśmy różne formy członkostwa, od VIP przez normalne, sympatyków po członków wspierających. Zakładamy, że będzie można tworzyć oddziały, bo aniołowie biznesu powinni być bliżej przedsiębiorców. Chcemy też współpracować z uczelniami. Pieniądze są ważne w inwestowaniu jako aniołowie biznesu, bo bez pieniędzy nic nie zrobimy. Jednak uważamy, że ważniejszy jest transfer wiedzy, który wspiera młodych przedsiębiorców. Taki jest nasz główny cel.
Poza mną dzisiaj stowarzyszenie tworzą: Krzysztof Polak, który budował Alior Bank, i Damian Kalbarczyk. Będą też przedsiębiorcy, menedżerowie, popierający nasze idee, które wpisaliśmy do statutu. Chcemy być otwarci na takich, którzy mają podobne poglądy jak my, nie chcą tylko inwestować w akcje czy fundusze, ale chcą prowadzić również inną formę inwestycji. Chcemy udostępnić platformę wymiany poglądów, wiedzy i analiz. Chcemy być otwarci na potrzeby podobnych do nas.
Trafia do mnie wiele projektów. Nie jestem w stanie sam ich wszystkich przeanalizować. Chcielibyśmy tak pracować, żeby wspierać aniołów, gromadzić ich w zależności od branży, zainteresowań czy miejsca funkcjonowania. Jesteśmy otwarci na nowe pomysły, transfer menedżerów, aniołów wiedzy, ich kontaktów. To są główne cele.
Drugi jest element edukacyjny związany z tym, aby polscy aniołowie uczyli się od aniołów ze Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej, bo tam to się rozwinęło.
To dobry czas na takie stowarzyszenie?
Tak. 30 lat po transformacji to moment, kiedy dużo osób podobnych do mnie osiągnęło określone sukcesy. Niekoniecznie muszą się już angażować operacyjnie w poszczególne firmy, ale chcą jeszcze coś robić, a nie tylko patrzeć na kurs spółek na giełdzie.