Jej bohaterami są Thomas Wolfe – pisarz, autor m.in. „Spójrz ku domowi, aniele” i „Of Time and the River” oraz Maxwell Perkins - legendarny amerykański wydawca i redaktor, m.in. książek Ernesta Hemingwaya i F. Scotta Fitzgeralda. Nikt tak jak on nie potrafił odkrywać talentów i ich promować.
Grandage zrobił film o fenomenalnym profesjonaliście, któremu młody autor przynosi tysiące zapisanych przez siebie stron. I Perkins wśród tego zalewu słów znajduje dzieło. Ale żeby je wydobyć z paplaniny spędza z Wolfem dnie i noce na rozmowach, skrótach, wyrzucaniu całych akapitów, skreślaniu niepotrzebnych opisów i wątków. Faktem jest, że ze „Spójrz ku domowi, aniele” edytor usunął 90 tysięcy słów. Tak powstał pierwszy bestseller Wolfe’a, który zresztą natychmiast przyniósł Perkinsowi kolejnych 5 tysięcy stron do „obrobienia”, wciąż na bieżąco dopisując nowe rozdziały.
— Powoli zapominamy o Wolfe’ie — powiedział podczas konferencji prasowej w Berlinie John Logan, jeden z najlepszych hollywoodzkich scenarzystów. — Jeśli jego, a może jeszcze kilka innych osób udało nam się wyciągnąć z niepamięci, to już osiągnęliśmy swój cel.
W filmie, jak w życiu, Wolfe chce na kartkach papieru zamknąć całą Amerykę. Jest facetem, dla którego najważniejsze jest pisanie. Wszystko inne mało się liczy. Nawet ukochana kobieta staje się zawalidrogą, bo żąda dla siebie odrobiny uwagi. Ale „Geniusz” nie jest filmem wyłącznie o tworzeniu. To również opowieść o przyjaźni. Perkinsa i Wolfe’a połączyły relacje niemal ojca i syna. Perkins – spokojny intelektualista – był niemal zafascynowany nadekspresyjnym, stale wybuchającym, wymachującym rękami i próbującym skupić na sobie uwagę Wolfem. Wolf czuł, że Perkins jest kreatorem jego sukcesu.
Michael Grandage jest cenionym reżyserem teatralnym. W stosunku do „Geniusza” padają zarzuty, że za kamerą nie potrafił oderwać się do sceny, że jego filmowy debiut jest przegadany, że toczy się głównie we wnętrzach: biurze i domu wydawcy, mieszkaniu pisarza. Mnie to absolutnie nie przeszkadza. Obserwowanie relacji ludzi tak bardzo się różniących, a jednocześnie tak bardzo się przyciągających naprawdę jest ciekawe. Zwłaszcza, że w Perkinsa i Wolfe’a wcielają się znakomici aktorzy: Jude Law i Colin Firth.