Po wtorkowym uchwaleniu przez Sejm podatku bankowego od aktywów instytucji finansowych nad projektem ustawy obradowała senacka Komisja Finansów Publicznych. Przyjęła go bez poprawek kierując do debaty w Senacie, którą przewidziano na środę wieczorem .

Członkowie komisji zgodzili się co do stawki 0,44 proc. od aktywów oraz wyłączenie od podstawy opodatkowania w przypadku banków obligacji skarbowych i funduszy własnych. Według Konrada Raczkowskiego, wiceministra finansów, podatek ma przynieść budżetowi 4,4 mld zł w skali roku (przez pełnych 12 miesięcy). Przyjęcie przez komisję projektu bez poprawek nie oznacza jednak, że obyło się bez dyskusji. Przedstawiciele ubezpieczycieli apelowali o równe traktowanie w porównaniu z bankami. - Firmy ubezpieczeniowe również powinny mieć możliwość wyłączenia z podstawy opodatkowania funduszy własnych i obligacji skarbowych - mówił Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń. Przypomniał, że ubezpieczyciele mają obligacje skarbowe warte 60 mld zł (banki prawie 190 mld zł), więc ich opodatkowanie oznacza gorsze traktowanie niż banków.

Raczkowski zaznaczył jednak, że MF nie popiera wyłączenia funduszy własnych w przypadku ubezpieczycieli. - Obecny kształt ustawy nie będzie miał przełożenia na rynek polskiego długu skarbowego w krótkim terminie, może mieć wpływ w średnim i krótkim - mówił Raczkowski. Prądzyński wskazywał również, że PIU chciałaby, aby z podatku byli wyłączeni ubezpieczyciele znajdujący się w procesie naprawczym lub z zarządem komisarycznym (takie wyłączenie dopuszczono dla banków). Pojawiły się też wątpliwości, czy wyłączenie z podatku Banku Gospodarstwa Krajowego i innych banków państwowych mogących powstać w przyszłości nie jest pomocą publiczną.

Może się jednak okazać, że podatek od instytucji finansowych rozszerzy swój zasięg (na razie obejmuje banki, ubezpieczycieli i firmy pożyczkowe). - Każdą najdłuższą drogę zaczyna się od małego kroku. Nie wykluczamy w przyszłości opodatkowania TFI. Na razie ograniczyliśmy się do wspomnianych instytucji - mówiła jedna z posłanek PiS.