Rosyjski bank centralny anulował licencję petersburskiego oddziału Danske Bank. Bank ten zajmował w Rosji 240 miejsce według wielkości aktywów i był uczestnikiem systemu ochrony lokat. Bank ma dość majątku, by zaspokoić tak kredytodawców jak i klientów, uspokaja Bank Rosji w specjalnym komunikacie, cytowanym przez portal finanz.ru.
Czytaj także: Danske Bank ucieka z Rosji i krajów bałtyckich
Danske Bank działał w Rosji od 2007 r. Sam złożył wniosek o dobrowolną likwidację, po tym jak wewnętrzne śledztwo przeprowadzone przez centralę w Kopenhadze wykazało, że ponad połowa z 230 mld dol. przetransferowanych przez oddział w Estonii przez klientów z Rosji i byłych sowieckich republik w latach 2005-2013, miało podejrzane pochodzenie.
W schemacie prania pieniędzy uczestniczyło 15 tysięcy cudzoziemców, a duńska pralnia obsługiwała głównie rosyjski rynek. Początki prania rosyjskich pieniędzy miały miejsce w dwóch estońskich bankach utworzonych w 1992 r. specjalnie pod rosyjską klientelę. W ostatnich latach estoński Danske Bank otrzymywał 90 proc. swojego zysku brutto z operacji i przelewów walut zlecanych przez klientów z Rosji. Dochodzenie wykazało, że 177 z nich było uczestnikami „rosyjskiej pralni", która za pomocą pośrednika z Mołdawii, przekazywała bankowi w Estonii brudne pieniądze do wyprania w rajach podatkowych jak Belize czy brytyjskie Wyspy Dziewicze.
Czytaj także: Swedbank też zamieszany w pralniczy skandal Danske