mBank nie porzuca frankowych ugód?

Zarząd deklaruje, że prace trwają i w najbliższych miesiącach chciałby przedstawić frankowiczom propozycję porozumień.

Publikacja: 03.08.2021 21:00

mBank nie porzuca frankowych ugód?

Foto: Bloomberg

– My się przygotowujemy, ale to nie jest trywialne. Jest dużo technicznych i prawnych uwarunkowań. Chcemy, by ugody były trwałe – mówi Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

Dodaje, że w jego ocenie banki, oferując hipoteki frankowe, nie naruszały „fundamentalnego interesu klienta". – Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby w odniesieniu do miliona umów (w skali sektora – red.) uznać, że one są nieważne, w oparciu o, moim zdaniem, nieczytelne lub nieprecyzyjne przesłanki – mówi Stypułkowski, odnosząc się do podważania przez frankowiczów tabel kursowych banków, co prowadzi ostatnio najczęściej do unieważnień umów hipotek frankowych. Ocenia, że zarówno klienci, jak i banki nie przewidzieli tak dużej skali umocnienia franka szwajcarskiego i „jakaś forma podzielenia się zmaterializowanym ryzykiem ma uzasadnienie".

– Lepiej nie być w sporze z klientem, niż być. Nasze prace zmierzające do wypracowania modelu ugód i gwarancji prawnych trwają, liczymy, że w perspektywie najbliższych miesięcy zostaną one doprowadzone do takiego stanu, że będziemy mogli odpowiedzialnie takie ugody oferować – dodaje prezes.

Na koniec czerwca przeciw mBankowi toczyło się 10,57 tys. indywidualnych postępowań sądowych wszczętych przez frankowiczów, 1,59 tys. więcej niż na koniec marca. To najwyższy kwartalny dotąd przyrost (w I kwartale było 1,47 tys., w IV i III kwartale 2020 r. po około 1,1 tys.). Łączna wartość przedmiotu sporu wynosi 2,4 mld zł.

Rosnąca liczba pozwów powoduje, że frankowe banki zwiększają rezerwy na ryzyko prawne. mBank na koniec czerwca ma ich już 1,7 mld zł, w samym II kwartale urosły o 250 mln zł, co stanowi 13,5 proc. portfela tych kredytów. Dla zarządu obecny poziom rezerw frankowych jest satysfakcjonujący. – Oczywiście w miarę tego, jak będzie wpływało więcej spraw, będziemy musieli zawiązywać kolejne rezerwy tego typu – zaznacza Stypułkowski.

mBank miał w II kwartale 109 mln zł zysku netto. To wprawdzie o 25 proc. więcej niż rok temu, ale o 66 proc. mniej niż w I kwartale. Po I półroczu bank ma 426 mln zł zysku, o 140 proc. więcej niż rok temu, gdy obniżyły je rezerwy na pandemię. Biznes podstawowy, czyli nieuwzględniający franków, przyniósł w I półroczu prawie 740 mln zł zysku.

– My się przygotowujemy, ale to nie jest trywialne. Jest dużo technicznych i prawnych uwarunkowań. Chcemy, by ugody były trwałe – mówi Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

Dodaje, że w jego ocenie banki, oferując hipoteki frankowe, nie naruszały „fundamentalnego interesu klienta". – Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby w odniesieniu do miliona umów (w skali sektora – red.) uznać, że one są nieważne, w oparciu o, moim zdaniem, nieczytelne lub nieprecyzyjne przesłanki – mówi Stypułkowski, odnosząc się do podważania przez frankowiczów tabel kursowych banków, co prowadzi ostatnio najczęściej do unieważnień umów hipotek frankowych. Ocenia, że zarówno klienci, jak i banki nie przewidzieli tak dużej skali umocnienia franka szwajcarskiego i „jakaś forma podzielenia się zmaterializowanym ryzykiem ma uzasadnienie".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Banki
Czy i kiedy zatrzyma się frankowa karuzela?
Banki
Przejęcie Credit Suisse przez UBS nie kończy problemów Szwajcarii
Banki
Rosyjski oligarcha łączy dwa banki objęte sankcjami Zachodu
Banki
Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku: Ożywienie w nietypowych warunkach
Banki
Pozwy banków bezskuteczne. Sądy stają po stronie frankowiczów