Kontrowersyjna przeszłość adwokata Konrada Pogody - pełnomocnika Emilii Szmydt

Adwokat Konrad Pogoda, jeden z pełnomocników Emilii Szmydt, to dyscyplinarny recydywista – wynika z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita".

Aktualizacja: 28.08.2019 14:11 Publikacja: 27.08.2019 18:35

Konrad Pogoda

Konrad Pogoda

Foto: materiały prasowe

Mecenas, który reprezentuje główną bohaterkę tzw. piebiakgate, to częsty gość adwokackiego pionu dyscyplinarnego. Jeszcze w kwietniu figurował w rejestrze adwokackim jako niewykonujący zawodu. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, orzeczono wobec niego karę tymczasowego zawieszenia w prawie wykonywania zawodu z uwagi na skargę klienta.

Czytaj także:

Adwokat Emilii S. o aferze trollowania sędziów

Kilkadziesiąt skarg

– Od 2014 roku w referacie rzecznika dyscyplinarnego w stosunku do adw. Konrada Pogody wpłynęły 32 sprawy. 27 spraw zostało załatwionych – informuje adw. Marcin Nowak, rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Katowicach.

Z udostępnionych statystyk wynika, że dziesięć takich spraw trafiło do sądu dyscyplinarnego z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego (pięć jest w toku).

– W pięciu prawomocnie zakończonych orzeczono kary: upomnienia w jednej sprawie, nagany w dwóch sprawach, zawieszenia w czynnościach zawodowych z jednoczesnym zakazem patronatu w dwóch sprawach (w jednej orzeczono zawieszenie na trzy miesiące z zakazem patronatu na okres trzech lat, w drugiej zawieszenie na okres jednego roku oraz zakaz patronatu na okres trzech lat – red.) z powodu naruszenia zasad wykonywania zawodu adwokata oraz w dwóch sprawach zakaz wykonywania patronatu – wylicza adwokat Tadeusz Hassa, prezes Sądu Dyscyplinarnego śląskiej adwokatury.

Pojawia się pytanie, czy prawnik z takim dorobkiem powinien brać na swe barki rolę pełnomocnika Emilii Szmydt, o której działalności rozpisują się dziś media w kraju. Czy jego przykre doświadczenia z adwokackim pionem dyscyplinarnym mogą położyć się cieniem na interesie klienta?

– W momencie, kiedy wobec danego adwokata nie orzeczono kary tymczasowego zawieszenia w prawie do wykonywania zawodu, nie ma formalnych przeciwwskazań do tego, żeby ten podjął się prowadzenia sprawy. Nie jest też nigdzie powiedziane, że adwokat musi opowiedzieć każdemu klientowi całą swoją historię dyscyplinarną – przy założeniu oczywiście, że nie jest o to pytany – komentuje adwokat Łukasz Chojniak, były rzecznik dyscyplinarny warszawskiej adwokatury.

Dodaje zaraz jednak, że patrząc na tę konkretną sprawę, która dotyczy podejrzenia nieetycznego zachowania niektórych sędziów, to ogólne założenie nie ma zastosowania.

– Wydaje mi się, że adwokat z historią dyscyplinarną powinien się zastanowić, czy jego udział w takiej sprawie nie będzie dla klienta obciążeniem. Minimalną jednak rzeczą, którą należy tu wykonać, jest poinformowanie klienta o postępowaniach przed pionem dyscyplinarnym. Jeśli takie były lub się toczą, konieczne jest też otrzymanie zgody na reprezentację – uważa mec. Chojniak.

– Oczywiście klientce mecenasa nic do jego przewin, ale informacja o nich będzie przecież używana jako forma osłabienia przekazu, który jest formułowany w przestrzeni publicznej. A obowiązkiem adwokata jest takie rzeczy przewidywać – akcentuje Chojniak.

Interes klienta

– To klient jako pierwszy ocenia, czy adwokat nadaje się do prowadzenia jakiegoś postępowania. Kryteria, którymi kierują się klienci, pozostawmy wyłącznie im. Adwokat musi dbać o to, żeby jego pojawienie się w sprawie pomagało, a nie szkodziło, klientowi. Ale nie ma uniwersalnej reguły – mówi z kolei adwokat Andrzej Michałowski.

I wskazuje, że ktoś znany z kontrowersyjnych poglądów może być doskonałym pełnomocnikiem klienta o zupełnie innych przekonaniach pod warunkiem, że pozorną niekonsekwencję sytuacji „płatnego najmimordy" przekuje w zaletę, bo np. sprawa najwidoczniej jest warta zastanowienia, skoro reprezentuje osobę nie ze swojej bajki. Bywają zlecenia, w których sprawdzi się „anioł stróż", ale bywają i takie, w których szanse ma tylko „wynajęta strzelba".

– Trzeba umieć ocenić, która postawa byłaby właściwa, w której konkretny adwokat miałby szansę dobrze wystąpić, do której zaś zupełnie się nie nadaje. Ocenić właściwie oraz dobrze zrealizować – mówi mecenas Michałowski.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Jerzy Naumann adwokat, autor komentarza do Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu

Adwokat, który nagminnie ma kłopoty dyscyplinarne, przestaje być wiarygodny. Ta sytuacja obciąża jego reputację zawodową i osobistą. Jeśli podejmuje się prowadzenia sprawy publicznie znanej, musi brać pod uwagę, że jego przeszłość może zaszkodzić klientowi, bo osąd opinii publicznej jest szybki, powierzchowny i nieodwołalny.

W pewnych sytuacjach adwokat może się publicznie wypowiadać o konkretnej sprawie, ale zawsze wiąże go tajemnica adwokacka, której w żadnych okolicznościach nie może uchybić. Musi przy tym zachować umiar i dystans, czyli nie może się wysuwać na pierwszy plan, usuwając w cień osobę klienta i jego sprawę.

Pokusę gwiazdorzenia trzeba powściągnąć na rzecz interesu klienta oraz godności zawodu.

Mecenas, który reprezentuje główną bohaterkę tzw. piebiakgate, to częsty gość adwokackiego pionu dyscyplinarnego. Jeszcze w kwietniu figurował w rejestrze adwokackim jako niewykonujący zawodu. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, orzeczono wobec niego karę tymczasowego zawieszenia w prawie wykonywania zawodu z uwagi na skargę klienta.

Czytaj także:

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Sędzia zwrócił się do władz Białorusi o azyl. To "bohater" afery hejterskiej w MS
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Dane osobowe
Wyciek danych klientów znanej platformy. Jest doniesienie do prokuratury
Prawo dla Ciebie
"Nowy rozdział dla Polski". Komisja Europejska zamyka procedurę artykułu 7
Sądy i trybunały
Zwrot w sprawie zmian w KRS? Nieoficjalnie: Bodnar negocjuje z Dudą