Interes klienta
– To klient jako pierwszy ocenia, czy adwokat nadaje się do prowadzenia jakiegoś postępowania. Kryteria, którymi kierują się klienci, pozostawmy wyłącznie im. Adwokat musi dbać o to, żeby jego pojawienie się w sprawie pomagało, a nie szkodziło, klientowi. Ale nie ma uniwersalnej reguły – mówi z kolei adwokat Andrzej Michałowski.
I wskazuje, że ktoś znany z kontrowersyjnych poglądów może być doskonałym pełnomocnikiem klienta o zupełnie innych przekonaniach pod warunkiem, że pozorną niekonsekwencję sytuacji „płatnego najmimordy" przekuje w zaletę, bo np. sprawa najwidoczniej jest warta zastanowienia, skoro reprezentuje osobę nie ze swojej bajki. Bywają zlecenia, w których sprawdzi się „anioł stróż", ale bywają i takie, w których szanse ma tylko „wynajęta strzelba".
– Trzeba umieć ocenić, która postawa byłaby właściwa, w której konkretny adwokat miałby szansę dobrze wystąpić, do której zaś zupełnie się nie nadaje. Ocenić właściwie oraz dobrze zrealizować – mówi mecenas Michałowski.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Jerzy Naumann adwokat, autor komentarza do Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu
Adwokat, który nagminnie ma kłopoty dyscyplinarne, przestaje być wiarygodny. Ta sytuacja obciąża jego reputację zawodową i osobistą. Jeśli podejmuje się prowadzenia sprawy publicznie znanej, musi brać pod uwagę, że jego przeszłość może zaszkodzić klientowi, bo osąd opinii publicznej jest szybki, powierzchowny i nieodwołalny.
W pewnych sytuacjach adwokat może się publicznie wypowiadać o konkretnej sprawie, ale zawsze wiąże go tajemnica adwokacka, której w żadnych okolicznościach nie może uchybić. Musi przy tym zachować umiar i dystans, czyli nie może się wysuwać na pierwszy plan, usuwając w cień osobę klienta i jego sprawę.