Niespełna połowa ludzi na świecie nie jest zadowolona ze swojego snu. A na zaburzenie nocnego odpoczynku w największym stopniu wpływa korzystanie z telefonów komórkowych przed udaniem się na nocny spoczynek – wynika z tegorocznego badania „Najwyższy czas się obudzić: globalne trendy dotyczące zadowolenia z jakości snu", opracowywanego przez firmę Philips.

Tylko 49 proc. ankietowanych jest zadowolonych z jakości swojego snu, a 33 proc. uważa, że największy negatywny wpływ na sen mają zmartwienia i stres. Niestety, w porównaniu z ubiegłoroczną edycją badania mniej osób podejmuje działania, by poprawić jakość swojego snu. Na przykład czytanie przed snem w 2019 r. deklarowało 39 proc. badanych, a w tym roku zaledwie 28 proc.

Wbrew zaleceniom ekspertów aż 39 proc. osób używa telefonu przed zaśnięciem lub od razu po obudzeniu, co przekłada się na niewystarczającą regenerację organizmu podczas snu. Z kolei aż 36 proc. ankietowanych będących obecnie w związku przyznaje, że aby lepiej się wyspać, czasami decyduje się spać osobno. A 30 proc. uważa, że problemy ze snem wpływają negatywnie na relacje z bliską osobą.

Dane z tegorocznego raportu pokazują także, że w porównaniu z poprzednią edycją mniej osób zmaga się z bezsennością, chrapie lub ma problem z adaptacją do pracy na nocną zmianę. Jednak niemal tyle samo ankietowanych co w zeszłym roku cierpi na zespół bezdechu sennego. Spośród tych, którzy zmagają się z tym problemem, 51 proc. przyznaje, że ma on wpływ na ich związek. Pomimo istnienia wielu sposobów leczenia bezdechu aż 48 proc. osób uważa, że nie jest w stanie walczyć ze swoim schorzeniem.

Tegoroczne badanie zostało przeprowadzone już po raz piąty w 13 krajach świata. Wzięło w nim udział 13 tys. dorosłych.