Choć według prognoz Ministerstwa Zdrowia Omikron będzie dominującą przyczyną zakażeń koronawirusem już pod koniec stycznia, a czarne scenariusze mówią nawet o konieczności równoczesnej hospitalizacji 60 tys. chorych, rząd robi niewiele, by zapobiec zakażeniom. I nastawia się na to, że większość pacjentów przejdzie infekcję w domu.
Wzrost zakażeń widać już teraz. W czwartek resort zdrowia poinformował o 16 576 nowych zakażeniach, zmarło 646 osób. Obecnie hospitalizowanych jest 18,7 tys. pacjentów z Covid-19. Pod respiratorem znajduje się 1836 osób. Wykresy pokazują także, że po spadku zauważanym pod koniec grudnia zakażenia znów rosną. – Ostatnie wzrosty zakażeń mają miejsce przy malejącej wynikowości testów, która w tej chwili jest na poziomie zbliżonym do 15 proc. Wskazuje to, że mamy do czynienia z przejściowym zwiększeniem zakażeń, a nie zmianą dotychczasowego trendu – skomentował w mediach społecznościowych minister zdrowia.