Czy w te Święta i Nowy Rok możemy pobić w Polsce rekord samobójstw?
Liczba samobójstw zwykle spada bezpośrednio przed Świętami. Jednak Święta wywołują z kolei efekt określany w badaniach, jako „niespełniona nadzieja". To stan zbilansowania życia i równoczesnego uświadomienia, że jednak nic się nie zmieni. I rzeczywiście, liczba samobójstw wzrasta bezpośrednio po Świętach i po Nowym Roku, nawet w jeszcze większym stopniu niż spada na początku grudnia. Trochę podobnie jest z dniem tygodnia – najczęściej samobójstwa zdarzają się po weekendzie, w poniedziałki. Polska jest w szczególnym momencie. Od dwóch lat gwałtownie wzrasta liczba samobójstw w naszym kraju. Nigdy w historii dynamika nie była jeszcze tak duża , w 2013 roku mieliśmy o 50 proc. więcej samobójstw niż w 2012 roku. Polska znajduje się wśród sześciu krajów na świecie o największej dynamice wzrostu samobójstw, m.in. wraz z Japonią i Koreą Południową.
Kto głównie popełnia samobójstwa i w jakich regionach Polski? I dlaczego - Pana zdaniem?
Samobójstwa popełniają głównie mężczyźni w wieku 40-60 lat. Jednak proporcjonalnie do liczby osób żyjących, liczba samobójstw wśród mężczyzn jest jeszcze większa po 60. roku życia. Kobiety popełniają samobójstwa 5 razy rzadziej niż mężczyźni, zwykle także w średnim wieku. Dokonują natomiast więcej prób samobójczych. Biegunem samobójstw jest w Polsce województwo świętokrzyskie. Fatalne są także statystyki dla województwa śląskiego i łódzkiego. Generalnie, samobójstwa pokrywają się z mapą polskiej biedy, bezrobocia i alkoholizmu. Są najczęstsze w średnio dużych miastach, ok. 50 tys. mieszkańców. To dziś ośrodki skazane na wegetację, wyludniające się, bez szansy na rozwój. Jak zamkną ostatnią fabrykę, czas się zabrać na tamten świat.
Czy pogoda może mieć wpływ na większą liczbę samobójstw? Na przykład halny?