Start do Sejmu z list PiS dwóch prokuratorów w stanie spoczynku – byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego oraz byłego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego – wywołał ostrą krytykę ze strony PO. – Ewidentnie łamią ustawę o prokuraturze (...) przepisy, które mówią o tym, że prokuratorowi nie wolno podejmować zajęć, które mogłyby osłabić zaufanie do jego bezstronności – zarzucał im 1 września Grzegorz Karpiński, poseł Platformy i zarazem członek Krajowej Rady Prokuratury.
I właśnie to gremium składające się z polityków i prokuratorów zajęło się niespodziewanie w czwartek problemem startujących śledczych. Choć nie było takiego punktu w porządku obrad, KRP podjęła uchwałę.
Uznała w niej, że konieczna jest nowelizacja ustawy o prokuraturze, która zezwala śledczym na start w wyborach, stawiając im jednocześnie wymóg apolityczności. „W obowiązującym stanie prawnym prokurator, w tym prokurator w stanie spoczynku, ma prawo ubiegać się o mandat posła albo senatora" – czytamy w uchwale. Rada podkreśla jednak, że śledczy powinien zaniechać działań politycznych: „W związku z kandydowaniem do parlamentu prokuratorowi nie wolno w
szczególności wyrażać poparcia dla określonej opcji politycznej, brać udziału w organizowanych przez daną opcję akcjach wyborczych ani w żaden inny sposób identyfikować się z nią".
Dokument krytykuje Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem. – Data i treść wydanej uchwały może świadczyć o zaangażowaniu politycznym KRP, w skład której wchodzą politycy, a jej przewodniczący pochodzi ze wskazania prezydenta RP, czynnego polityka – uważa Małgorzata Bednarek, szefowa Ad Vocem. – Stanowisko przedstawione w uchwale, delikatnie mówiąc, jest zbyt daleko idące, wręcz ingerujące w sferę prywatną prokuratorów kandydujących do parlamentu.