Ponad 20 proc. wakatów asystenckich jest do obsadzenia w prokuraturach w całym kraju. Ale chętnych brak. W tej chwili trwa zaledwie pięć konkursów. Aż 55 wolnych miejsc czeka na chętnych. Problem stanowią zbyt wysokie wymagania wobec kandydatów i mało atrakcyjne warunki finansowe.
Zrozumiano to w sądach, gdzie się zdarzało, że brakowało chętnych na ponad 150 wakatów. Z pomocą przyszli posłowie, którzy przygotowali szybką nowelizację ustawy o ustroju sądów powszechnych i zderegulowali zawód asystenta. Przepisy weszły w życie 8 lipca.
Od tego czasu nie ma już konieczności ukończenia aplikacji ogólnej, aby zostać asystentem. Kandydatom do zawodu nie jest też potrzebny jeden z prawniczych egzaminów zawodowych. Wystarczy dyplom wyższych studiów prawniczych i roczny staż, który ma teoretycznie i praktycznie przygotować do zawodu.
Posłowie chyba zapomnieli, że identyczne stanowisko jest też w prokuraturze. Dlatego pozostały tu wygórowane wymagania.
– W przeciwieństwie do ministra sprawiedliwości prokurator generalny nie zgłaszał kłopotów z obsadzaniem stanowisk asystentów – tłumaczy „Rz" brak zmian w tym zakresie poseł Michał Szczerba, sprawozdawca projektu.
– Wielokrotnie sygnalizowaliśmy Ministerstwu Sprawiedliwości trudności z obsadzaniem etatów asystenckich – odpowiada "Rz" Marek Jamrogowicz, zastępca prokuratora generalnego. Przypomina też, że do tej pory wszystkich zmian dotyczących asystentów dokonywano w obu ustawach równolegle.