Adwokatom sąd zarzucił, że sprawę komentują. Czy ma do tego prawo?
Sąd postanowił zawiadomić prokuraturę i Radę Adwokacką o ostatnich publikacjach na temat procesu. W jego ocenie jedna z nich mogła ujawnić tajne wiadomości ze śledztwa (art. 241 kodeksu karnego). Do Rady Adwokackiej zwrócił się z kolei o wszczęcie dyscyplinarek przeciwko obrońcom, którzy wypowiadali się o sprawie, w ocenie sądu, niezgodnie z prawdą.
Zbytnia ingerencja
Jak powiedziała sędzia Aleksandra Almert, chodziło o to, że mówili w gazecie, jakoby ławnicy brali udział w decyzji o przedłużeniu aresztu bez zapoznania się z materiałami w kancelarii tajnej, tymczasem akta te kilkakrotnie były sprowadzane na rozprawy. Zawiadomienie dotyczy także adwokata Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który te informacje komentował, chociaż nie miał do czynienia ze sprawą.
– Nie bardzo rozumiem, o jakim naruszeniu tajemnicy rozprawy można mówić, gdy jest ona jawna – mówi adwokat Krzysztof Czyżewski. – Nie można jednocześnie mieć jawnej i niejawnej rozprawy; procedura nie zna jawności ograniczonej czy warunkowej. Skoro dziennikarze i wszystkie inne osoby się mogły przysłuchiwać rozprawie i zeznaniom, to nie widzę możliwości ustnego zakazania im komentowania tych zeznań lub przebiegu rozprawy.
– Sąd może ograniczyć sposób nagrywania jawnej rozprawy, ale nie ma przepisów, które uprawniałyby go do ingerencji w tzw. sprawozdawczość sądową – mówi z kolei adwokat Grzegorz Kuczyński, współautor komentarza do prawa prasowego. – Jeżeli rozprawa (jej część) odbywa się jawnie, to sprawozdanie w mediach dokonane przez dziennikarzy jest zgodne z prawem. Sugestie sądu oceniam jako zbyt daleko idące, ingerujące w wolność prasy.