Prokuratorzy nie odchodzą masowo z prokuratury

Do końca marca 2016 r. z prokuratury odeszło w sumie 170 śledczych.

Aktualizacja: 22.04.2016 09:41 Publikacja: 22.04.2016 07:30

Prokuratorzy nie odchodzą masowo z prokuratury

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Najwięcej wniosków przesłano z prokuratur okręgowych – 75, nieco mniej z rejonu – 45. Z urzędem chce się też pożegnać 30 prokuratorów prokuratur apelacyjnych i 20 byłej Prokuratury Generalnej – informuje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. W sumie z pracy odeszło 170 śledczych.

To więcej niż w latach ubiegłych – w 2014 r. w stan spoczynku przeszło bowiem 128 prokuratorów, a 2015 r. – 144. Nie tyle jednak, ile szacowano w styczniu 2016 r . Wówczas prokuratorzy straszyli masowymi odejściami ze służby. Takich wniosków miało być 300, a może i więcej.

Co miało być powodem tych odejść? Projekt nowej ustawy o prokuraturze i połączenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Pierwsze tygodnie zaowocowały ponad setką wniosków o przejście w stan spoczynku (103).

– To skutek reformy emerytalnej przyjętej przez poprzedni rząd – tłumaczy Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Istotą tej reformy było nie tylko wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn, ale również – w przypadku prokuratorów – zniesienie uprawnienia do wcześniejszego stanu spoczynku.

Wprowadzono specyficzny okres przejściowy. Za jego sprawą osoby, które już nabyły lub nabyłyby to uprawnienie do 31 grudnia 2016 r., mogą odejść ze służby na starych zasadach. Pozostali już nie. Decydować o tym może jeden dzień różnicy w urodzeniu (między 31 grudnia 1962 r. a 1 stycznia 1963 r. dla kobiet i między 31 grudnia 1957 r. a 1 stycznia 1958 r. dla mężczyzn). Ten jeden dzień różnicy powoduje odsunięcie wieku emerytalnego od razu o siedem lub o ponad osiem lat. Zwiększona liczba wniosków o przejście w stan spoczynku była więc spodziewana.

Czy wszystkie one są spowodowane reformą emerytalną?

– Na pewno nie – zaprzecza w rozmowie z „Rzeczpospolitą" jeden z prokuratorów z okręgu i przypomina pierwsze degradacje w prokuraturze. Zaledwie trzy dni po tym, gdy Zbigniew Ziobro objął urząd prokuratora generalnego, z dotychczasowym miejscem pracy pożegnał się m.in. Marek Staszak, były prokurator krajowy, ostatnio przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury (trafił do rejonu w warszawskim Śródmieściu). Podobnie zresztą jak Ireneusz Szeląg, prokurator wojskowy, który nadzorował śledztwo smoleńskie. Z kolei Irena Łozowicka, jedna z dwójki kandydatów na następcę Andrzeja Seremeta, trafiła do Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

– To jeszcze nie koniec. Posypią się kolejne wnioski. Jednak większość nie ma po prostu zamiaru być bezwolnym narzędziem w ręku polityków – zapewnia nasz rozmówca.

– Najwięcej wniosków przesłano z prokuratur okręgowych – 75, nieco mniej z rejonu – 45. Z urzędem chce się też pożegnać 30 prokuratorów prokuratur apelacyjnych i 20 byłej Prokuratury Generalnej – informuje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. W sumie z pracy odeszło 170 śledczych.

To więcej niż w latach ubiegłych – w 2014 r. w stan spoczynku przeszło bowiem 128 prokuratorów, a 2015 r. – 144. Nie tyle jednak, ile szacowano w styczniu 2016 r . Wówczas prokuratorzy straszyli masowymi odejściami ze służby. Takich wniosków miało być 300, a może i więcej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił