O tym, że szuka się ich jak igły w stogu siana, przekonał się ostatnio także resort finansów.
Po miesiącach bezskutecznych wysiłków urzędnicy ministerstwa zwrócili się do Krajowej Rady Doradców Podatkowych z prośbą o pomoc w znalezieniu spółki doradztwa podatkowego. Jak się bowiem okazało, spółka ta, będąc osobą prawną, wniosła opłatę za wpis na listę podmiotów uprawnionych do wykonywania czynności doradztwa podatkowego jak zwykły doradca będący osobą fizyczną (zamiast 5 tys. zł – 500 zł). Co ciekawe, w dotarciu do spółki nie pomogło dotychczas ani nazwisko wspólnika, pod którym ona działa, ani nawet fakt, iż – jak się dowiedzieliśmy – świadczy ona usługi w jednym z dużych miast Wielkopolski.
Czasami niestety zawodzą metody, za pomocą których korporacja sprawdza, czy dany doradca podatkowy wciąż jeszcze świadczy usługi doradcze. W ustalaniu nowego miejsca prowadzenia działalności niewiele może pomóc zasięganie informacji w poszczególnych regionach czy nawet prywatne kontakty. Na nic się też zdadzą wyszukiwarki internetowe lub biuro adresowe, gdy nieuczciwy doradca nie chce dać się znaleźć. Wystarczy, że w nowym miejscu nie zarejestruje działalności – wtedy nie będzie się musiał przejmować ani obowiązkiem ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej z tytułu wykonywanego zawodu (obowiązek jego posiadania wynika z art. 44 ustawy o doradztwie podatkowym), ani też zakazem reklamowania świadczonych przez siebie usług w nowym otoczeniu.
Działając w szarej strefie, stanie się nieuczciwą konkurencją dla kolegów z branży.
Będzie też stanowił poważne zagrożenie dla potencjalnych klientów, którzy widząc w jego biurze zaświadczenie o wpisie na listę doradców podatkowych, będą przekonani, że powierzają swoje sprawy profesjonaliście z uprawnieniami.