Boom na adwokatów i radców

Przybyło prawie 3 tys. adwokatów i radców. Albo zdobędą klientów, albo znikną z rynku. Konkurencja powinna poprawić jakość usług

Publikacja: 13.10.2010 05:00

Egzamin na aplikację

Egzamin na aplikację

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Tak nie było jeszcze nigdy. Hurtem na rynek wchodzi duża grupa wykwalifikowanych prawników z dwóch roczników aplikacji. Czy wszyscy znajdą klientów i pracę?

Radcowie mają łatwiej, mogą zatrudnić się na etacie w urzędzie czy przedsiębiorstwie. Mogą pracować w kancelariach własnych, cudzych albo w spółkach.

Adwokaci etatu nie dostaną, to wolny zawód.

O aplikacji, o zawodzie marzyli wszyscy. Oczekiwali pracy i godziwych zarobków, słyszeli o nich od starszych kolegów i na mieście. Tymczasem na internetowych forach coraz więcej obaw, niepokoju o przyszłość. Staje się jasne, że rynek usług prawniczych robi się coraz ciaśniejszy. Ich podaż wzrośnie, a popyt jest stały, może więc ceny muszą spaść?

[srodtytul]Trudne początki[/srodtytul]

– Dwie panie, które po zimowym egzaminie otworzyły kancelarię, powiedziały mi, że w poczekalni mają pusto – opowiada Roman Kusz, dziekan rady adwokackiej w Katowicach. – Dwaj aplikanci, którzy zdawali latem, oświadczyli z kolei, że nie będą wykonywać zawodu, bo wygrali konkurs w sądzie rejonowym. Okazało się jednak, że nie na sędziego, lecz na asystenta z pensją ok. 2 tys. zł.

Te przykłady zdaniem dziekana Kusza pokazują, że nowi adwokaci nie będą mieli łatwego wejścia na rynek zajęty przez starszych kolegów o ustalonej pozycji. Na markę trzeba zaś pracować latami, a jedyną formą dopuszczalnej reklamy są rekomendacje klientów. Dlatego swojej szansy mogliby poszukać poza Katowicami, w mniejszych miejscowościach, może w Świętochłowicach czy w Siemianowicach.

– Powinni iść bliżej klientów. Nie ma tam do obsługi wielkich transakcji, są za to rozwody, alimenty, drobne sprawy karne – uważa dziekan Kusz. Nie będzie z tego może kokosów, ale na godne życie wystarczy.

Arkadiusz Bereza, dziekan lubelskich radców prawnych, mówi, że 10 proc. spośród nich nie wykonuje zawodu, dlatego że nie mogli znaleźć zatrudnienia ani zdobyć zleceń. Pracują zapewne jako zwykli prawnicy.

– Niektórzy próbowali otworzyć kancelarię, ale żeby ją utrzymać, trzeba mieć przynajmniej dwóch poważnych stałych klientów-przedsiębiorców – ocenia dziekan Bereza. I dodaje, że z ponad setki aplikantów ostatniego roku tylko kilku prowadzi własną działalność prawniczą, która może być dobrym początkiem kancelarii radcowskiej.

A poza tym sporo lubelskich radców dojeżdża do pracy w warszawskich urzędach administracji państwowej. Wygląda, że to stolica może być małym prawniczym eldorado.

[srodtytul]Ciągną do stolicy[/srodtytul]

Widać to także w warszawskich firmach zajmujących się rekrutacją prawników.

– Mamy więcej kandydatów ubiegających się o pracę w kancelariach – przyznaje Ewelina Skocz z firmy BC Systems. [b]Dla firm prawniczych uprawnienia zawodowe kandydata to jednak nie wszystko. Liczy się doświadczenie, wiedza praktyczna, obycie biznesowe, a także znajomość języków obcych[/b] – wymienia.

Uważa, że skutkiem zagęszczenia rynku może być obniżka wynagrodzeń oferowanych świeżo upieczonym adwokatom i radcom.

– Prawnicy tuż po zdobyciu tytułu zawodowego często są bardzo pewni siebie i wierzą, że wystarczy tylko złożyć dokumenty w interesującej ich kancelarii – potwierdza Thomas von Raeder z firmy rekrutacyjnej Source. Według niego ci, którzy zdecydują się na otwarcie własnej praktyki bez doświadczenia, będą mieli raczej trudną drogę do zdobycia dużych zleceń.

Nieco więcej podstaw do optymizmu widzi Rafał Kos, adwokat z krakowskiej kancelarii Kubas Kos Gaertner: – Szanse zaistnienia na rynku nowej firmy prawniczej są takie jak w każdej innej branży, czyli niewielkie – twierdzi, dodając, że potrzeba do tego wytężonej pracy organizacyjnej. – Ale nie mam wątpliwości, że młodzi, solidnie wykształceni adwokaci szybko staną się konkurencyjną siłą.

[ramka][b]Boom adwokacko-radcowski[/b]

- W ciągu niespełna roku dwukrotnie odbyły się egzaminy adwokackie i radcowskie. Pod koniec 2009 r. zdało je 1,5 tys. aplikantów, latem 2010 r. kolejne 1,4 tys.

- Listy radców prawnych mogą się rozszerzyć o 1,6 tys. nazwisk, a szeregi adwokatury wzrosnąć o prawie 1,3 tys.

- W sumie – razem z nowymi – radców na listach może być ok. 28 tys. Na koniec grudnia 2009 r. według samorządowych statystyk zawód wykonywało 19,3 tys., a nie wykonywało – ok. 6,7 tys., w tym ok. 2,9 tys. (ok. 10 proc.) z powodów innych niż emerytura czy renta.

- W połowie 2010 r. statystyki adwokackie wskazywały na 8,6 tys. praktykujących adwokatów i ok. 2 tys. niewykonujących tego zawodu.[/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/10/13/tysiace-prawnikow-zalewaja-rynek-pracy/#respond]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Tak nie było jeszcze nigdy. Hurtem na rynek wchodzi duża grupa wykwalifikowanych prawników z dwóch roczników aplikacji. Czy wszyscy znajdą klientów i pracę?

Radcowie mają łatwiej, mogą zatrudnić się na etacie w urzędzie czy przedsiębiorstwie. Mogą pracować w kancelariach własnych, cudzych albo w spółkach.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara