Kościół sióstr wizytek przy Krakowskim Przedmieściu wypełniło kilkaset osób, głównie adwokatów, dla których Tadeusz de Virion był najwybitniejszym z nich.
Trumna zwyczajem zakonu kawalerów maltańskich stała na ziemi przykryta płaszczem zakonu, którego Tadeusz de Virion od 1980 r. był członkiem.
Jeszcze dłużej, gdyż od 60 lat, był członkiem warszawskiej palestry. Do adwokatury trafił niemal zaraz po wojnie, w czasie której był podchorążym AK i brał udział w powstaniu warszawskim.
Wspominał te czasy jego rówieśnik adwokat Ryszard Siciński: już jako nastolatek Tadeusz de Virion pasjonował się wygłaszaniem mów. Były elementem rodzinno-koleżeńskich rozrywek.
Adwokatem był niemal do końca, chociaż przez ostatnie półtora roku zmagał się z postępującą ciężką chorobą. Nawiązał do tego okresu przyjaciel zmarłego adwokat Jacek Kondracki, który odwiedzał go w trudnym okresie.