W piątek czternastu warszawskich adwokatów wraz z przedstawicielami Fundacji Helsińskiej i Stowarzyszenia Pomocy Prawnej przeprowadziło na przejściu granicznym w Terespolu niecodzienną akcję. Zostali pełnomocnikami grupy Czeczenów starających się o uzyskanie w Polsce statusu uchodźcy. Na razie nie udało się do tego doprowadzić, ale zapowiadają, że będą się w imieniu reprezentowanych Czeczenów odwoływali od decyzji o odmowie wjazdu. Walka ma trwać aż do finału sądowego. Chcą w ten sposób napiętnować naruszanie procedur imigracyjnych przez Straż Graniczną (SG).
Koordynatorka akcji, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram uważa, że najważniejszym efektem akcji jest uświadomienie SG, że nadużywa odmów wjazdu. Dotychczas bowiem starający się o wjazd do Polski Czeczeńcy byli po kilkuminutowych zaledwie rozmowach odprawiani z kwitkiem i kierowani z powrotem na Białoruś. Wielu z nich zdarzało się to nawet kilkadziesiąt razy. – Teraz jednak jest inaczej. Mamy już podstawę do drogi odwoławczej i skorzystamy z niej – zapowiada Sylwia Gregorczyk-Abram. Nie wyklucza, ze spór może się rozstrzygnąć dopiero w sądzie administracyjnym.
Co mogą pogranicznicy
W takich sytuacjach Straż Graniczna jako powód do odmowy wjazdu najczęściej podaje brak wizy. Tak stało się i w piątek. Jednak uczestnicy akcji zwracają uwagę, że właściwa procedura dla uchodźców powinna wyglądać zupełnie inaczej. Otóż według europejskich przepisów dla strefy Schengen SG powinna kierować takie osoby do specjalnych zamkniętych ośrodków, w których mają oczekiwać na decyzję Urzędu do Spraw Cudzoziemców (a nie SG). Status uchodźcy można uzyskać np. z przyczyn prześladowań czy tortur.
SG twierdzi jednak inaczej. W piątek nie dopuściła większości adwokatów do ich czeczeńskich mocodawców. Dlaczego? Jak stwierdziła w rozmowie z „Rz" rzeczniczka Komendy Głównej SG Agnieszka Golias, pełnomocnik może działać tylko na terenie Polski, a osoby przechodzące procedurę odprawy na przejściu granicznym jeszcze formalnie nie przebywają na terenie naszego kraju. Temu jednak przeczyłoby postępowanie terespolskiej SG, która wpuściła na salę odpraw dwie pełnomocniczki.
W wydanym w piątkowe popołudnie oficjalnym komunikacie Komendy Głównej stwierdzono, że adwokaci „usiłowali wymóc na funkcjonariuszach Straży Granicznej wydanie zezwolenia cudzoziemcom na wjazd do Polski jeszcze przed podaniem przez samych cudzoziemców powodów i celu przyjazdu do naszego kraju w trakcie odprawy granicznej". – To mocne słowa, ale niezgodne z prawdą. Jedyne czego się domagaliśmy to przestrzeganie przepisów i poszanowania dla praw człowieka – ocenia Sylwia Gregorczyk-Abram.