To druga tego rodzaju decyzja podjęta w tym roku przez zarząd spółki. W lutym Walmart podniósł minimalne stawki dla pół miliona najniżej opłacanych pracowników.
Zapowiedziano wówczas, że początkujący pracownicy będą zarabiać od kwietnia co najmniej 9 dolarów na godzinę, a w przyszłym roku – 10 dolarów na godz. Śladem handlowego kolosa podążyły także inne wielkie firmy, m.in McDonald's, Target oraz TJX. Federalna stawka płacy minimalnej wynosi obecnie 7,25 dolara na godzinę, ale większość stanów podniosła ich wysokość.
Tym razem Walmart podniesie stawki dla menedżerów niższego szczebla. Osoby pracujące w oddziałach sklepów zorientowanych na usługi, takich jak elektronika, czy naprawa samochodów będą zarabiać od 13 do 24,7 dolara na godzinę, zamiast dotychczasowych stawek 10,3 dol. – 20,09 dol. W innych oddziałach stawki wzrosną do 9,90 dol. – 20,71 dol. zamiast dotychczasowych "widełek" 9,20 dol. – 19,31 dol. Walmart był w ostatnich latach krytykowany za fatalne traktowanie pracowników – przede wszystkim za niskie płace i unikanie dodatkowych świadczeń. Decyzja o podwyżkach ma na celu poprawę wizerunku firmy. Ale jednocześnie Walmart osłabia pozycję związków zawodowych, wytrącając im broń z ręki.
Podwyżki nie zadowolą wszystkich krytyków Walmartu, a przed wszystkim coraz liczniejszych w USA zwolenników podwyżki płacy minimalnej do 15 dolarów na godzinę. Na razie administracji Baracka Obamy nie udaje się przekonać republikańskiego Kongresu do dużo niższej podwyżki – do 10,10 dolara na godzinę.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku