Przynajmniej tak było w grudniu. GUS podał właśnie (robi to po kilku miesiącach) informacje o medianie płac, czyli o kwocie, która dzieli zarobki w gospodarce na pół. Połowa ma pensje powyżej tej kwoty, a połowa poniżej. Było to nieco mniej niż 7,27 tys. zł. Przy czym średnia (przeciętna) wyniosła o ponad jedną piąta więcej, bo ponad 9,1 tys. zł
Czytaj więcej
Gorsza koniunktura na rynku pracy, a także wspomnienia z czasów pandemii wpływają na postawy prac...
Mediana bardziej sprawiedliwa, bliższa własnej portmonetce?
Informacje o tym, ile wynosi wynagrodzenie w całej gospodarce, czyli w firmach, urzędach, instytucjach bez względu, ile w nich pracuje osób, GUS podaje z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Dzisiejsze dane pokazują to, ile zarabialiśmy w grudniu. I choć mediana w sposób bardziej sprawiedliwy pokazuje to, co się dzieje na rynku pracy, to jednak, by się odnaleźć wśród danych warto pomyśleć, ile ma się lat (jaki staż pracy), w jakiej branży się pracuje i jak wiele osób zatrudnia firma.
Pierwsza wyraźna różnica dotyczy wielkości firmy lub instytucji. Różnica pomiędzy medianą płac pomiędzy największymi, a najmniejszymi jest wyższa – o ponad 4,5 tys. zł niż wynosi środek płac w mikrofirmach. W mikrofirmach, w których pracuje do pięciu osób wyniosła 4,3 tys. zł, a w molochach, w których pracuje od 1000 osób – ponad 8,8 tys. zł. Ogólna zasada jest taka: im większa firma, tym przeciętne i średnie zarobki są wyższe.