Reklama

Agata Łukaszewicz: Prezydent wciąż idzie na zwarcie

Koniec prezydentury Andrzeja Dudy jest taki jak ona cała. Burzliwa i pełna słów krytyki.

Publikacja: 23.07.2025 06:00

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: PAP/Piotr Nowak

Wydawałoby się, że prezydent Andrzej Duda po dwóch kadencjach chwilami bardzo burzliwej prezydentury na sam koniec będzie próbował zażegnać chaos w polskim wymiarze sprawiedliwości. A jeśli nawet już nie chce naprawiać tego, co popsuto, to nie będzie wkładał kija w mrowisko. Nic bardziej mylnego. Ostatnie dwa ataki na polskie sadownictwo i ich forma pokazują, że koniec tej prezydentury będzie taki jak ona cała. Burzliwa i pełna słów krytyki.

Parodiując w czerwcowej publicznej wypowiedzi profesora Adama Strzembosza, cytował, że „wymiar sprawiedliwości i środowisko sędziowskie oczyści się samo”, i komentował, że do tego nie doszło. Prezydentowi zarzucano wówczas, że prześmiewczo naśladuje nestora polskiego sądownictwa szykanowanego w okresie stanu wojennego, który następnie wprowadzał polski wymiar sprawiedliwości w ramy demokratycznego państwa (pisze o tym na stronie Jacek Dubois, adwokat). Co do treści można się spierać, bo wymiar sprawiedliwości jest podzielony, ale sama forma wypowiedzi dla większości jest nie do przyjęcia.

Czytaj więcej

Jacek Dubois: Prezydent chce być jak John Wayne, ale wypada to blado

Druga wypowiedź, tym razem dla mediów (Otwarta Konserwa, Nowy Ład i Klub Jagielloński), padła w lipcu, dokładnie na miesiąc przed zakończeniem kadencji Andrzeja Dudy jako prezydenta. Odnosiła się, krótko mówiąc, do konieczności resetu sędziowskiego i wyrzucania ze stanu sędziowskiego bez stanu spoczynku oraz wieszania za zdradę. Nie dotyczyła ona jednak sędziów, którzy sprzeniewierzyli się prawu, awansując za pośrednictwem obecnej KRS, tylko tych, którzy walczyli o praworządność. Czy Paweł Juszczyszyn, wiceprezes SR w Olsztynie, przez wiele lat doświadczany zawieszeniem, dyscyplinarkami itd., obawia się zatem o swój stan spoczynku? Wskazuje wprost ("Obawiam się o losy kraju. Ja sobie poradzę"): Jestem wykształconym człowiekiem i potrafię zarobić na swoje utrzymanie. Niezależnie od tego, w jakie miejsce rzuci mnie los.

Czytaj więcej

Paweł Juszczyszyn: Obawiam się o losy kraju. Ja sobie poradzę
Reklama
Reklama

Pamiętajmy, że sądy są dla obywateli, a nie obywatele dla sądów. Chaos i zamieszanie im nie służy. Kompromis tak. Może warto wznieść się na wyżyny, odrzucić własne ego i zająć się tym, co dla obywateli jest najlepsze. I zamiast straszyć, próbować rozwiązać ten konflikt. Nie udało się to przez wiele lat. Więc może chociaż teraz warto.

Zapraszamy do lektury.

Wydawałoby się, że prezydent Andrzej Duda po dwóch kadencjach chwilami bardzo burzliwej prezydentury na sam koniec będzie próbował zażegnać chaos w polskim wymiarze sprawiedliwości. A jeśli nawet już nie chce naprawiać tego, co popsuto, to nie będzie wkładał kija w mrowisko. Nic bardziej mylnego. Ostatnie dwa ataki na polskie sadownictwo i ich forma pokazują, że koniec tej prezydentury będzie taki jak ona cała. Burzliwa i pełna słów krytyki.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Rzecz o prawie
Dlaczego dalsze orzekanie w TK Krystyny Pawłowicz jest problematyczne?
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Głowa państwa zapomniała
Rzecz o prawie
Michał Długosz: Czy Prezydent RP jest głową państwa?
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Zemsta spraw niezałatwionych
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Rynkowe rozterki adwokatów
Reklama
Reklama