Chociaż zarówno w Polsce, jak i na świecie dobre wynagrodzenie – w tym coroczne podwyżki pensji wyrównujące inflację – są decydujące dla utrzymania pracowników, to w tym roku widać wyraźny wzrost znaczenia jakości, w tym stabilności pracy. Według badania „Workmonitor Pulse 2025”, którym agencja zatrudnienia Randstad objęła wiosną tego roku ponad 5,2 tys. aktywnych zawodowo mieszkańców Australii, Niemiec, Włoch, Japonii, Polski, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, większość z nich pod kilkoma warunkami byłaby gotowa zrezygnować z wyższego wynagrodzenia.
Jednym z tych warunków jest mniejszy stres; większość, bo 60 proc., wszystkich uczestników badania deklaruje, że wolałaby mniej stresującą pracę niż wyższą płacę. W Polsce ta grupa jest nieco mniejsza (55 proc.), ale z kolei milenialsi i ich starsi koledzy z pokolenia X są w tych wyborach bliscy globalnej średniej.
W dodatku nie są to tylko deklaracje, bo aż 46 proc. polskich pracowników twierdzi, że już kiedyś wybrali mniej atrakcyjne finansowo, ale też mniej stresujące miejsce pracy. Na świecie takie decyzje najczęściej podejmowały zetki, a także milenialsi.
Stres zawodowy przestał być definicja sukcesu?
Jak zwraca uwagę Joanna Kolasa, szefowa HR Consultancy w Randstad Polska, podczas gdy wcześniej stres zawodowy bywał wpisywany w definicję sukcesu, to dzisiaj staje się on czynnikiem ryzyka, którego pracownicy chcą unikać. Coraz więcej osób traktuje też stres jako główny koszt pracy, którego nie zawsze jest w stanie zrekompensować wynagrodzenie.