Martin Rosemann, rzecznik SPD, partii kanclerza Olafa Scholza nie ukrywał, że rządowi chodzi przede wszystkim o zrównanie płac kobiet i mężczyzn, bo kobiety w Niemczech nadal zarabiają mniej, ale również wesprzeć wszystkich tych, którzy żyją na granicy ubóstwa. - Chodzi mi tutaj o pracowników, którzy mają małe możliwości wywalczenia sobie podwyżek w procesie negocjacji zbiorowych - czyli gastronomii, handlu detalicznym, sprzątaczek. Wyższe płace, to także sygnał, że ich praca jest szanowana przez społeczeństwo, bo są to bardzo ważne zawody - mówił Martin Rosemann.