„Jako Prezydent Polski wydam ZAKAZ używania słowa POLSKA w nazwach przedsiębiorstw państwowych NIE przynoszących ZYSKU" – napisał w niedzielę na Twitterze Mariusz Max Kolonko, były korespondent TVP w USA, a obecnie autor kanału na YouTube, w którym „mówi jak jest". Ekscentryczny dziennikarz od kilku dni zamieszcza wpisy, z których wynika, że wystartuje na prezydenta, w związku z czym – jak pisze – „ważą się losy @AndrzejDuda".
Czytaj także: Lepsze historie wygrywają
Oficjalnie startu nie zapowiedział. W co więc gra? Rozwiązanie zagadki można znaleźć w odpowiedziach na wpisy jego fanów w mediach społecznościowych. Dziennikarz wyjaśnia, że zgłoszenie kandydatury uzależnia od losów petycji „Max Kolonko Prezydentem Polski", pod którą trwa zbiórka podpisów w internecie. „Jak w prostej petycji nie zrobimy wyniku, to nie ma mowy o legalnym zebraniu 100 tys. podpisów" – napisał jednemu z fanów.
Jeśli Kolonko zdecyduje się na start, dołączy do sporego grona kandydatów. Najczęściej można usłyszeć o sześciu nazwiskach: popieranym przez PiS Andrzeju Dudzie, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej z KO, Władysławie Kosiniaku-Kamyszu z PSL, niezależnym Szymonie Hołowni, Robercie Biedroniu z Lewicy oraz Krzysztofie Bosaku z Konfederacji. Jednak w rzeczywistości lista jest dużo dłuższa.
„Duda robi w trąbę"
Start zapowiedziało też kilku polityków niewystawionych przez żadną z głównych partii, lecz znanych przynajmniej części elektoratu. To były raper i były poseł Kukiz'15 Piotr Liroy Marzec, szef Unii Pracy Waldemar Witkowski oraz były wieloletni europoseł Mirosław Piotrowski, związany ze środowiskiem Radia Maryja. Ten ostatni podczas sobotniej konferencji prasowej wyjaśniał, że pięć lat temu głosował na Dudę, ale się na nim zawiódł, bo „robi Polaków w trąbę". W dodatku w poniedziałek PKW zarejestrowała komitet wyborczy kandydata na prezydenta Leszka Samborskiego, byłego posła Platformy Obywatelskiej, obecnie prezesa partii Odpowiedzialność.