Jedynym dobrym argumentem, by nie refundować zabiegu in vitro z publicznych pieniędzy, było w przeszłości zastrzeżenie, że ogólny budżet NFZ jest niewystarczający. Jeśli jednak nowa minister zdrowia deklaruje dziś, iż jest się w stanie porozumieć z NFZ, tak by znalazły się na to pieniądze, to jest to informacja wspaniała.
Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że posiadanie własnego, podobnego do nas dziecka jest jednym z najważniejszych celów w życiu każdego człowieka. Oczywiście można bezdzietnym rodzicom radzić, że skoro los w naturalny sposób nie obdarzył ich potomstwem, to może powinni zaadoptować dziecko. Bo przecież jest tyle nieszczęśliwych dzieci – sierot na świecie, które potrzebują opieki i miłości. Jest to jednak argument nierozsądny, choćby dlatego, że nie mówimy przecież, że skoro ktoś złamał nogę, to widocznie los tak chciał, albo skoro ktoś ma wrodzoną wadę serca, to los tak chciał, w związku z czym nie należy podejmować tutaj żadnych działań.
Powstaje oczywiście pytanie: czy bezpłodność jest chorobą porównywalną z wadą serca? Moim zdaniem, chociaż leży na granicy tego, co nazywamy niedostosowaniem społecznym czy brakiem komfortu społecznego, można ją zaliczyć do chorób. Wszak bezpłodność oznacza, że pewne organy u mężczyzny bądź u kobiety nie są funkcjonalne, a medycyna nie jest w stanie ich naprawić.
Kwestią niezwykle trudną do zrozumienia jest fakt, że posiadanie dziecka jest sprawą tak emocjonalnie dla nas ważną. Większość ludzi czerpie z posiadania potomstwa jakiś rodzaj sensu życia, pokładając w dzieciach nadzieje na realizację celów, których im samym zrealizować się nie udało. Poza tym istotną rolę odgrywa niewyobrażalne przywiązanie rodziców do własnego dziecka, związane z faktem, iż opiekują się i śledzą jego rozwój każdego dnia.
Oczywiście istnieją różne relacje opiekuńcze jak choćby nauczyciela lub wychowawcy nad swoimi uczniami czy drużynowego nad swoimi harcerzami. Jednak opieka nad swoim własnym dzieckiem stanowi unikalny przypadek, przede wszystkim ze względu na element wyłączności (analogicznie jest z wyłącznością w małżeństwie).