Rondo „Radosława” (dawna Babka): najbardziej zatłoczone skrzyżowanie w Polsce bez sygnalizacji świetlnej, na dodatek obok Arkadii – największego w kraju centrum handlowego. Dziś o godz. 22 zbierze się tutaj komisja drogowców. Godzinę później mają włączyć światła. Kierowcy muszą wtedy zwracać uwagę na sygnalizację i nowe pasy wyprowadzające ruch z ronda (patrz grafika).
Decyzja w sprawie włączenia świateł zapadała chaotycznie. Wczoraj przed południem Andrzej Choma z firmy Vialis montującej system twierdził, że inauguracja opóźni się o kilka dni. Powód? Miejski inżynier ruchu zażyczył sobie od wykonawcy projektów organizacji ruchu na sąsiednich skrzyżowaniach – wzdłuż Okopowej, al. Jana Pawła II i Słomińskiego.
Po południu miejski inżynier ruchu Janusz Galas zmienił zdanie i postanowił zaryzykować uruchomienie świateł na rondzie Radosława bez całkowitej synchronizacji z innymi sygnalizatorami. Według naszych ustaleń urzędnicy liczą, że nie dojdzie do drogowego paraliżu miasta, bo w czasie ferii ruch na ulicach jest mniejszy.
Dla Vialisa to będzie czas splendoru albo totalnej krytyki. Szef polskiego oddziału tego koncernu spędził wczorajszy dzień w centrali w holenderskiej miejscowości Haarlem. Na inaugurację wraca do Polski.
– Holendrzy bez przerwy wypytują mnie, kiedy uruchomimy w końcu te światła na rondzie w Warszawie. Nie rozumieją, dlaczego zatwierdzanie projektów i biurokratyczne procedury trwały aż kilka miesięcy – opowiada Choma.