Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył jednak, że USA złożyły „poważne i użyteczne” propozycje. Dodał, że Waszyngton wciąż jest zdecydowany budować elementy tarczy antyrakietowej w Europie Środkowej, a Moskwa nadal się tym planom sprzeciwia.
– Kremlowi nie zależy na porozumieniu, tylko na podsycaniu histerii i przedstawianiu tego projektu jako bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. To odwraca uwagę od stanu rosyjskiej demokracji – mówi „Rz” politolog Aleksander Golc.
Amerykanie nie tracą nadziei, iż przełom w rokowaniach – które toczą się od pół roku – nastąpi jeszcze za prezydentury George’a W. Busha. Amerykańscy negocjatorzy – sekretarz stanu Condoleezza Rice i obrony Robert Gates – podkreślali, że radar w Czechach i wyrzutnia w Polsce nie stanowią zagrożenia dla Rosji. By uspokoić Kreml, mieli też powtórzyć, że mogą uruchomić tarczę, dopiero gdy Iran będzie stanowił rzeczywiste zagrożenie. Rosyjscy oficerowie mieliby monitorować bazy w Polsce i w Czechach.
Premier Donald Tusk zapewnia, że stała obecność żołnierzy rosyjskich w Polsce nie wchodzi w rachubę, ale są możliwe rozmowy o monitoringu bazy, który dałby Moskwie „poczucie bezpieczeństwa”. – Jestem gotów szukać rozwiązania, które wyszłoby naprzeciw wstępnym uzgodnieniom rosyjsko-amerykańskim, oczywiście do granicy, którą wyznacza nasz interes oraz nasze poczucie godności i bezpieczeństwa – oznajmił premier.
reuters, pap