Reklama
Rozwiń

O tarczy u prezydenta

Donald Tusk zaprzeczył, że rozmowy z Amerykanami zostały zerwane

Aktualizacja: 10.07.2008 09:37 Publikacja: 10.07.2008 03:05

O tarczy u prezydenta

Foto: Rzeczpospolita

W sprawach tarczy idzie nieźle – zapewniał premier, udając się wczoraj wieczorem do Belwederu na spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Rozmowa trwała ponad dwie godziny. Zaproszenie wystosował prezydent, który chce na bieżąco śledzić postępy w negocjacjach z Amerykanami. – Ostatnio przepływ informacji się nieco poprawił – mówi „Rz” prezydencki minister Michał Kamiński.

Jak poszła wczorajsza rozmowa? Nie wiadomo. Tusk opuścił Belweder bez słowa. Zaraz po nim do prezydenta przyjechali szefowa jego kancelarii Anna Fotyga i właśnie Kamiński. Wiadomo tylko, co premier zamierzał powiedzieć prezydentowi. – Był entuzjastą tarczy, więc chcę wyjaśnić prezydentowi, dlaczego warto tak twardo stawiać polski interes, polskie bezpieczeństwo na pierwszym miejscu – zapowiadał Tusk.

Spotkanie w Belwederze zorganizowano kilka godzin po powrocie Radosława Sikorskiego z USA. Szef MSZ półtorej godziny relacjonował premierowi swą wizytę. W Waszyngtonie spotkał się m.in. z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice, której zaproponował kompromis. Dał jej do zrozumienia, że za zgodę na umieszczenie w naszym kraju elementu tarczy antyrakietowej rząd oczekuje stałej obecności w Polsce baterii rakiet Patriot. Mogą pozostawać pod dowództwem USA.

Minister rozmawiał także z kandydatami na prezydenta USA. Od republikańskiego senatora Johna McCaina usłyszał zapewnienie, że „będzie wspierał polskie żądania”.

We wtorek Rice podpisała w Czechach umowę o budowie radaru wczesnego ostrzegania. Wywołało to ostrą reakcję Rosji. – Udzielimy odpowiedzi nie środkami dyplomatycznymi, lecz militarno-technicznymi – ogłosił Kreml. Condoleezza Rice stwierdziła, że jest rozczarowana tym stanowiskiem.

Reklama
Reklama

Zdaniem polskiego rządu te pogróżki to dowód, że Polska ma prawo domagać się od USA „realnego wzmocnienia bezpieczeństwa kraju”. – Te rosyjskie pomruki są dla mnie koronnym dowodem, iż nie można stosować zasady, że realizuje się oczekiwania amerykańskie, nie uwzględniając ich skutków dla polskiego bezpieczeństwa – stwierdził marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

– Jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną w stosunkach międzynarodowych, aby jedno państwo groziło drugiemu sankcjami militarnymi za akty, które nie mają charakteru agresji – podkreślał zaś Kamiński.

Amerykanie dementowali wczoraj informacje o rzekomym zerwaniu negocjacji z Polską. – To bzdura. Wiadomość w stu procentach fałszywa – powiedział zastępca sekretarza stanu USA Daniel Fried. Polscy i amerykańscy dyplomaci dają do zrozumienia, że rozmowy jeszcze w lipcu zakończą się porozumieniem. Na wszelki wypadek prezydent zrezygnował z zaplanowanego na dziś i jutro wyjazdu do Jałty.

—pap

masz pytanie, wyślij e-mail do autora w.lorenz@rp.pl

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama