Kobuszewski Jan. Staż zawodowy: 52 lata. Przez pierwsze dwie dekady aktor zdecydowanie dramatyczny. Aż pojawił się w jego życiu niejaki Edward D. Zwabił go do Teatru Kwadrat i do kabaretu Dudek. Tam „Kobusz” wypowiedział pamiętne słowa o chamstwie, które należy zwalczać „siłom i godnościom osobistom” (podkreślić wężykiem). Uważnie popatrzyła także na niego Olga L. i – wykorzystując bez skrupułów jego vis comica – uczyniła z niego w telewizji pana Janeczka. Oczarował też Jeremiego P. i Jerzego W., co zaowocowało udaną współpracą na łonie Kabaretu Starszych Panów.
Michnikowski Wiesław. Staż zawodowy: 63 lata. Również aktor dramatyczny, z niepohamowanymi ciągotkami do komedii i satyry. Jeden z filarów kabaretu Dudek i KSP. Nieustająco zabawny, wzruszający i rozczulający, co mogliśmy zaobserwować np. podczas koncertu zorganizowanego z okazji 50-lecia Kabaretu Starszych Panów. Dzięki niemu zrozumieliśmy, że też odczuwamy jesienią tęsknotę za pomidorami, i wiemy, jak wygląda człowiek „smutny jak kondukt w deszczu pod wiatr”.
Opania Marian. Staż zawodowy: 44 lata. O sobie mówi: „Mam duszę Hamleta, ale (...) widzowie lubią mnie w rolach charakterystycznych – komediowych. Ja jednak nie mam wizerunku komika (...) muszę popracować, żeby uzyskać efekt komediowy. Sam z siebie nie jestem zabawną postacią. Mam nadzieję, że się tego nauczyłem”.
Wśród tych, którzy mu tę naukę umożliwili, był Marcin W., który zaprosił go do pracy nad programem „Sześćdziesiąt minut na godzinę”. Jego żywioł to piosenka – głównie w stylu i klimacie lat 20. Wie to każdy, kto choć raz słyszał i widział „Cukierki dla panienki mam”.
Zborowski Wiktor. Staż zawodowy: 35 lat. Również uwielbia piosenkę – przy jego głębokim, czarującym głosie jest to całkowicie zrozumiałe. Wysoki, powolny i flegmatyczny, co jest szczególnie widoczne, kiedy u jego boku na scenie pojawia się – a dzieje się to często, bo panowie współpracują ze sobą od lat – energiczny i żywiołowy Opania. Szmoncesy w wykonaniu tej dwójki to prawdziwy cymes.