Wczoraj Kościół obchodził Niedzielę Świętej Rodziny. Z tej okazji biskupi ogłosili list pasterski, w którym podkreślili znaczenie macierzyństwa i ojcostwa. Z uznaniem pisali o rodzinach wielodzietnych, zwracając przy tym uwagę, że ostatnio lansowane jest „dziwne przekonanie”, iż wielodzietna rodzina to taka już z trójką dzieci. Zaapelowali do małżeństw oczekujących dziecka, by dbały o równe zaangażowanie ojca. Kobieta nie może bowiem zostać samotna w oczekiwaniu na dziecko, w rodzeniu i wychowywaniu. Episkopat pochylił się nad wzrastającą liczbą rozwodów. Ojciec, który opuszcza rodzinę, jest niegodny miana ojca – stwierdzono w liście – podobnie matka, która „odchodzi z dzieckiem do innego”, jest niegodna miana matki.
Biskupi zwrócili się też do małżeństw bezskutecznie oczekujących dziecka. Zapewnili, że rozumieją ich cierpienie, ale jednocześnie podkreślili, że nie każdemu małżeństwu dane jest posiadanie dzieci. „W imię odpowiedzialności za prawdę musimy powiedzieć, że w żadnym wypadku nie jest moralnie dozwolone uciekać się do zapłodnienia in vitro. Bóg i tylko Bóg jest Panem życia. Dzieci są Jego darem, a nie jednym z dóbr konsumpcyjnych. Nie istnieje »prawo do dziecka«. Nie jest to opinia – jak czasami usiłuje się sugerować – episkopatu Polski, ale zwyczajne nauczanie Kościoła katolickiego, dawno już wyłożone w oficjalnych dokumentach”.
Tak jak w czasie pasterki również wczoraj niektórzy biskupi w homiliach odnosili się do metody zapłodnienia in vitro.
– Próba ustalania prawa ponad życiem, rodziną, człowiekiem to największe bluźnierstwo przeciwko Bogu – mówił biskup łomżyński Stanisław Stefanek, wiceprzewodniczący Rady ds. Rodziny episkopatu Polski. W homilii przekonywał, że Kościół odcina się od dyskusji na temat prawa dopuszczającego in vitro, a próbę przywoływania autorytetu Kościoła w tej sprawie nazwał matactwem.
Wszelkie formy zapłodnienia in vitro jako moralnie niegodziwe potępił też kard. Stanisław Dziwisz. Metropolita krakowski podkreślił, że w kontekście in vitro „parlamentarzyści zgodnie ze swoim sumieniem powinni bronić godności aktu poczęcia życia ludzkiego i jego istnienia, a nie szukać kompromisów, na które nie ma miejsca w dziedzinie moralności”. I przypomniał słowa Jana Pawła II, który w 2000 r. powiedział, że „skłonność do stosowania niedopuszczalnych moralnie sposobów prokreacji jest przejawem absurdalnego sposobu myślenia, który akcentuje »prawo do dziecka«, miast uznawać »prawo dziecka« do tego, by się narodzić i wzrastać w sposób w pełni ludzki”.