[b]Po co ktoś chciałby topić lewicę, skoro była słaba?[/b]
Przecież Jarosław Kaczyński wymyślił koncepcję poszukiwania układu i dzięki niej wygrał wybory w 2005 r. Ludzie mu zaufali, że ich porażki są powodowane przez mityczny układ, więc Kaczyński chciał konieczne swym wyborcom ów układ pokazać. Ostatecznie pokazał układ, który sam stworzył, ale na prokuratorów wpływało to przekonanie, że układ gdzieś trzeba znaleźć.
Do tego na jesieni 2005 r. poczyniono wyraźne zmiany personalne w prokuraturach okręgowej w Katowicach i apelacyjnej. Jak prześledzimy ówczesne awanse w ABW i ludzi zainteresowanych sprawą Blidy to widać, że tamta władza miała zaufanie prawie wyłącznie do znajomych ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
W grudniu 2006 r. powstała w sprawie Blidy grupa prokuratorów pod wodzą Tomasza Balasa, a on został wezwany do szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, którego zastępcą był związany wcześniej z tą sprawą Grzegorz Ocieczek. W prokuraturze muszą powstać rozwiązania uniemożliwiające takie związki doskonale znających się ludzi, których kompetencję przenikają się ze stosunkami prywatnymi, czasem mającymi charakter wdzięczności za coś. Sami mówili: „każdy jest pod kogoś podczepiony”.
[b]Jak ABW przekraczała swe kompetencje?[/b]
ABW powinno przyjmować polecenia prokuratury, a było inicjatorem czynności procesowych. Prokuratorzy mieli zatwierdzać to, co wymyślono gdzie indziej. Klasycznym tego dowodem było, że szef katowickiej delegatury ABW przychodził do prokuratora apelacyjnego z panią Barbarą K. na kawkę, żeby prokuratura podjęła określone działania. To nie było nacisków?
[b]I komisja jest w stanie coś udowodnić?[/b]
Jeszcze nie wiem. Staramy się prowadzić tę sprawę bez uprzedzeń. Choć PiS chce stworzyć wrażenie politycznego ataku na tę partię, tak nie jest. Przesłuchujemy świadków i nie robimy z tego fajerwerków politycznych.
Gdybym chciał zrobić spektakl polityczno-medialny to bym wezwał na pierwsze przesłuchanie Ziobrę, na drugie byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i byłyby fajerwerki na dwa tygodnie. A najpierw wezwę szefostwo ABW, MSWiA i policji, zaś tych panów na końcu. Będą się odnosili do materiału zebranego w sprawie, a nie wygłaszali tyrady ziobrotokowe.
[b]Koncepcja, którą pan przedstawił, zakłada złą wolę Kaczyńskiego i Ziobry. Nie bierze pan pod uwagę, że naprawdę chcieli walczyć z przestępczością?[/b]
W demokratycznym państwie nie można powierzyć walki z przestępczością osobom, które może mają chęć walki, ale nie mają refleksji, że to musi się odbywać w ramach reguł ustawowych i praw człowieka. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Wskażemy niedopuszczalne mechanizmy, które nawet dla szczytnych celów nie mogą być nigdy stosowane, bo łamią prawa jednostki.
[b]W tej sprawie złamano prawa człowieka?[/b]
Jeżeli postawiony Blidzie zarzut był bezpodstawny…
[b]Ale to się dopiero w sądzie okazuje, czy zarzut był do udowodnienia.[/b]
Nie będzie sądu, bo Barbara Blida nie żyje. A ja mam prawo do jego oceny. Jeżeli zatem zarzut jest bezpodstawny, a dokonano przeszukania i chciano Barbarę Blidę zatrzymać, jeśli wytwarzano odpowiednią atmosferę na Śląsku, której przejawem były przecieki do mediów, to tak – złamano prawa człowieka.
[b]Wytworzono na Śląsku atmosferę terroru?[/b]
Wyobraźcie sobie osobę, która ciągle się dowiaduje, że wokół niej coś się dzieje. A jednocześnie jest przekonana o swej niewinności i na dodatek ma śląską dumę. W takiej sytuacji każdy zaczyna się bać. Ta osoba zostaje osaczona psychicznie.
To wszystko zawrzemy w sprawozdaniu komisji. Także te spektakularne sprawy, które nie powinny się zdarzać, jak decyzje o zatrzymaniu 25 kwietnia 2007 roku piętnastu osób: siedmiu w tej sprawie, a ośmiu w drugiej, ale w jednym dniu, żeby móc powiedzieć, iż zatrzymano kilkanaście osób w aferze węglowej. PiS miał takie powiedzenie: „kto jest niewinny, nie musi się bać”. Ale tworzył rzeczywistość, w której nawet dzieci się bały.
[b]Zasiadające w komisji posłanki Beata Kempa z PiS i Danuta Pietraszewska z PO nie rzucą się sobie do gardeł przy dyskutowaniu takiego sprawozdania? Ich spór personalny to największy konflikt w komisji.[/b]
Jestem przekonany że obydwie panie mają głęboką wolę dojścia do pełnego wyjaśnienia tej sprawy. Często polemizują, ale w siedmioosobowym gronie to naturalne.Posłowie PiS Beata Kempa i Wojciech Szarama trochę inaczej podchodzą do sprawy, lecz wynik końcowy naszych prac będzie wydyskutowany. Tak zawsze jest w parlamencie.
[b]I wierzy pan, że posłowie PiS zgodzą się na takie wnioski końcowe, jakie pan tu przedstawił?[/b]
Nie doceniacie tej dwójki. Każda nowa wiedza i dowody przybliżają nas do ustalenia takiej treści sprawozdania, która byłaby wspólnym raportem komisji. A jeśli nie będzie jednomyślności w głosowaniu, to trudno – zawsze decyduje wola większości.
[b]Możliwe jest, że raport będzie zawierał wniosek postawienia Ziobry przed Trybunałem Stanu?[/b]
Nie chcę przesądzać. Choć już się rysują pewne wnioski personalne i dotyczące konkretnych zjawisk.